Pierwsze informacje na ten temat pojawiły się w sieci społecznościowej Twitter. Mieszkańcy bombardowanego obszaru zaczęli tam zamieszczać zdjęcia i nagrania wideo oznaczone tagiem #GazaUnderAttack.
Oprócz tego, że izraelskie siły zbrojne przeprowadziły szereg nalotów, wiadomo wciąż niewiele. Wciąż brakuje informacji o ofiarach śmiertelnych, o rannych i zaginionych. Pewne jest jednakowoż, że do nalotów i bombardowań doszło. Potwierdzają to nie tylko naoczni świadkowie kolejnej operacji wojennej, ale także strona izraelska.
Z wciąż bardzo skąpych wiadomości zorientować się można, iż działania te mają charakter odwetowy. Chodzi o rakietę, która trafiła w miejscowość Sderot, położonej w bezpośredniej bliskości Strefy Gazy. W centrum tego miasteczka liczącego około 20 tys. mieszkańców doszło do eksplozji pocisku rakietowego, o którego wystrzelenie Izrael podejrzewa palestyński Hamas. Z relacji strony palestyńskiej wynika, że zaatakowano ośrodki tego ugrupowania, pomimo, iż odpowiedzialność wzięła na siebie jakaś nieznana dotąd organizacja. Warto dodać, iż rzeczona rakieta nikogo nie zabiła, ani nie raniła.
W krótkiej wypowiedzi dla katarskiej telewizji Al Jazeera, rzecznik prasowy Hamasu – Sami Abu Zuhari – określił naloty jako „izraelską eskalację” i wezwał do ich potępienia przez międzynarodową opinię publiczną.
imagine waking up to 20+ air strikes and getting NO media coverage. „World news” lol. #GazaUnderAttack pic.twitter.com/4aWRQsSrdd
— ️اماني (@amxnie) February 6, 2017
Israel is again bombing Gaza since hours, please keep our brothers & sisters in your prayer. #GazaUnderAttack pic.twitter.com/O6RFEzaL1Q
— Uzair Altaf (@Uzair_Here) February 7, 2017