Nie ustaje przemoc wobec Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu Jordanu. Armia i policja izraelska oraz mieszkańcy nielegalnych osiedli są bezkarni.

Strefa Gazy zniszczona przez wojsko izraelskie
Strefa Gazy zniszczona przez wojsko izraelskie / fot. indymedia.ie

Tylko w ciągu ostatniego tygodnia doszło do kilkunastu incydentów, w których izraelscy żołnierze z zimną krwią pozbawili życia przypadkowego człowieka – wyłącznie dlatego, że był Palestyńczykiem. Niemal każde z takich wydarzeń uzasadniano „obroną własną”. Żołnierze „bronili się” m.in. 11 grudnia we wsi Halhul w pobliżu Hebronu przed 55-letnim Umarem al-Harubem. Oficjalnie mężczyzna zamierzał wjechać samochodem w izraelski posterunek, a jego obsada znalazła się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Dziwnym trafem żaden z zagrożonych nie poniósł najmniejszego uszczerbku na zdrowiu, w odróżnieniu od zastrzelonego na miejscu Palestyńczyka. 8 grudnia zagrożenie stwarzał natomiast 19-letni Malik Akram Szahin. Nastolatek mieszkał razem z rodziną w przeludnionym obozie dla uchodźców w Betlejem. Kiedy do obozu wkroczyli na kolejną „rutynową kontrolę” izraelscy policjanci, Szahin znalazł się w 400-osobowym tłumie, który powitał ich okrzykami protestu. Podobno dodatkowo rzucał kamieniami. Nie było innej rady – musiał dostać kulę prosto w głowę. Jeszcze młodszy od Szahina był Ajman Samih al-Abbasi, zabity 11 grudnia w pobliżu posterunku w dzielnicy Ras al-Ammud w Jerozolimie Wschodniej. W tym przypadku wojsko izraelskie nawet nie starało się dementować wypowiedzi świadków, którzy mówili wprost – chłopak nie robił nic złego i został zastrzelony z zimną krwią.

Największą tragedię przeżywają jednak Palestyńczycy z Hebronu. Od początku października zginęło ich tam 119. Symbolem tragedii całej społeczności może być los rodziny Irszidów. Ich najstarszy syn, 24-letni Udaj, został 11 grudnia śmiertelnie postrzelony w klatkę piersiową, gdy brał udział w pokojowym przemarszu. Sześć tygodni wcześniej izraelski żołnierz zamordował jego młodszą siostrę Danię. Podobno zauważył, że dziewczyna trzyma w dłoni nóż. Teraz najstarszym dzieckiem w rodzinie jest 13-letni Muhammad. Za mały, by zastąpić zabitego brata, którego praca w piekarni pozwalała rodzinie wiązać koniec z końcem. Ale dostatecznie duży, by izraelski żołnierz uznał go za „zagrożenie”…

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…