Site icon Portal informacyjny STRAJK

Jacek Międlar wydaje książkę. Tytuł? „Mein Kampf”

Ksiądz Jacek Międlar podczas jednego ze swoich seansów nienawiści / twitter.com

Nawoływał do okaleczenia posłanki Nowoczesnej, propagował nienawiść wobec uchodźców, przypisywał Żydom genetyczną słabość. Jacek Międlar, były ksiądz katolicki, wyrasta na czołową postać polskiego neofaszyzmu. Swoje perypetie postanowił opisać w książce. Tytuł wskazuje jednoznacznie na jego ideologiczną afiliację.

„Moja walka” – tak będzie zatytułowana autobiograficzna książka, która, według zapewnień Międlara ukaże się na polskim rynku wydawniczym w grudniu. Były ksiądz ogłosił to na swoim Twitterze. Międlar zapowiedział demaskacje sekretów życia publicznego oraz kościoła katolickiego. Tytuł kojarzy się jednoznacznie – moja walka to po niemiecku „Mein Kampf”.

 

Pod wpisem pojawiło się sporo komentarzy zaniepokojonych użytkowników portalu. „Tytuł raczej nietrafiony” – napisał jeden z nich. „Uważam inaczej. Tytuł oddaje to co mi w sercu gra” – odpowiedział Międlar. „Czy ktoś panu powiedział jak jest po niemiecku moja walka” – zapytała inna osoba. „Nie znam niemieckiego” – padła odpowiedź.

 

Jacek Międlar przyjął święcenia kapłańskie w lipcu 2015 roku. Wkrótce potem objawiły się jego skrajnie prawicowe poglądy. W sierpniu tego samego roku wziął udział w rasistowskiej defiladzie, która przeszła ulicami Wrocławia krzycząc „Jebać Araba” oraz „Cała Polska śpiewa z nami wypierdalać z uchodźcami”. Przemawiając na wiecu kończącym wydarzenie wołał do tłumu: „Będą o was mówić, że jesteście faszystami! Ja często słyszę, że jestem księdzem faszystą. Bzdura! Niech sobie gadają”. Kilka miesięcy później wygłosił kolejne ociekające nienawiścią przemówienie na Marszu Niepodległości.

Poglądy Międlara wzbudzały zniesmaczenie u większości parafian na wrocławskim osiedlu, gdzie pełnił posługę. „Dzień wstydu dla osiedla. Czy po 70 latach na Oporów wrócił faszyzm?” – pisali na jednym z forów internetowych. Niezadowoleni byli również jego przełożeni z Zgromadzenia Księży Misjonarzy, którzy najpierw zakazali mu publicznych wypowiedzi o charakterze politycznym, a potem, gdy listów ze skargami na Międlara napływało coraz więcej, zadecydowali o przeniesieniu „duszpasterza” do Zakopanego. Brunatny klecha nie zaprzestał jednak głoszenia hejtu. Ostatecznie, po występie niesfornego kapłana w programie „Skandaliści” na antenie Polsatu, we wrześniu 2016 roku ks. Kryspin Banko, wizytator polskiej prowincji Zgromadzenia Księży Misjonarzy, którego Międlar był członkiem, nałożył na duchownego karę suspensy. Decyzja była podyktowana wypowiedziami, w których radykał sugerował, że kościół rzymskokatolicki w Polsce jest sterowany przez „homoseksualne lobby”. Krótko potem Międlar podjął decyzje o wystąpieniu ze zgromadzenia.

Międlar uczestniczył również w marszu rocznicowym ONR w Białymstoku w 2016 roku.  Tym samym, po którym w jednym z klubów bojówkarze w brunatnozielonych mundurach bawili się przy na koncercie neonazistowskiej kapeli Nordica. Międlar przemawiał w kościele podczas mszy w intencji polskich faszystów. Przekonywał, że narodowo-katolicki radykalizm jest „chemioterapią dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski”. Prokuratura sterowana przez ministerstwo sprawiedliwości ostatecznie nie dopatrzyła się w słowach Międlara nawoływania do nienawiści. „Białostockie postępowanie umorzone! Zero tolerancji dla >>żydowskiego tchórzostwa<<. Salut!” – triumfował na Twitterze radykał. Swój wpis opatrzył bardzo wymownym zdjęciem, przedstawiającym „heilujących” uczestników tzw. wyprawy myślenickiej.

W ubiegłym roku Jacek Międlar zaatakował także posłankę Nowoczesnej Joannę Scheuring-Wielgus, która podpadła mu wypowiedziami na temat konieczności liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. „Kiedyś dla takich była brzytwa! Dziś prawda i modlitwa?” – napisał na Twitterze. Parlamentarzystka poczuła się ofiarą mowy nienawiści i złożyła zawiadomienie do prokuratury. – Każdy powinien ważyć słowa. Po umieszczeniu tego wpisu pojawiło się bardzo dużo szkalujących mnie innych wpisów. (…) Mam wrażenia, że Międlar zaczyna mieć jakąś obsesję na mój temat – mówiła. Dodała również, że mowa nienawiści” jest „zjawiskiem, które w Polsce rozprzestrzenia się od bardzo dawna”, a żadne władze się nim dotychczas nie zajęły”. Wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł.

Antysemickie obsesje Międlara objawiły się również podczas jego podróży do Wielkiej Brytanii. Dwukrotnie próbował się dostać na terytorium UK i dwukrotnie został cofnięty do polski przez miejscowe służby, które nie chciały dopuścić do wystąpienia fundamentalisty na antyimigranckich wiecach. Międlar stwierdził, że to wynik knowań żydowskich służb specjalnych.

 

 

Exit mobile version