Dlaczego w Polsce dominują media prawicowe lub liberalne, a lewicowym trudno przebić się ze swoim przekazem? Odpowiedzi na to pytanie poszukiwali uczestnicy spotkania w ramach Społecznego Forum Wymiany Myśli (SFWM) we Wrocławiu.

Organizatorom zależało na pluralizmie opinii i wielowątkowej debacie, więc za stołem dla panelistów zasiedli: właściciel internetowej telewizji TV Lubań oraz wydawca regionalnego portalu Przegląd Lubański Andrzej Ploch, redaktor naczelny RACJONALISTA.TV Jacek Tabisz oraz dziennikarka Strajku.eu Małgorzata Kulbaczewska-Figat. Obowiązki moderatora pełnił Radosław Czarnecki z SFWM.

fot. Piotr Lewandowski

Reprezentantka Strajku zwróciła uwagę na to, że sytuacja lewicowych mediów w Polsce jest pochodną słabości całej lewicy, która po upadku PRL dała się zepchnąć do narożnika, przyjęła do opisu rzeczywistości język politycznych przeciwników, nie broniła własnych osiągnięć ani własnej perspektywy widzenia rzeczywistości. Zamiast tego nieustannie przepraszała za swoje istnienie czy też starała się uzyskać aprobatę liberałów dla swojego istnienia. Małgorzata Kulbaczewska-Figat podkreślała również, że w systemie kapitalistycznym media lewicowe, przedstawiające odmienną i niekorzystną dla rządzących klas perspektywę, zawsze będą miały trudniejszy dostęp do sponsorów czy reklamodawców. To zaś  wymaga od ich twórców dodatkowego wysiłku tyleż w zakresie tworzenia wartościowych treści, co konsolidowania odbiorców i przekonywania ich, że dane medium zasługuje na wspieranie. Z głosem tym poniekąd korespondowała wypowiedź Andrzeja Plocha, który mówił o decydującej roli właścicieli mediów w kształtowaniu ich ogólnego przekazu, a ponadto o tym, iż w obecnych warunkach „nadpodaży” informacji i „wyścigu newsów” powszechną tendencją jest cięcie kosztów, za którym idzie przyzwolenie na produkcję niepogłębionych, mało wartościowych publikacji. Natomiast Jacek Tabisz upatrywał przyczyn kryzysu lewicowych mediów w fakcie, iż lewicę społeczną, propracowniczą, zdominowała lewica „tożsamościowa”, skupiająca się np. na nawoływaniu do przyjmowania migrantów.

W dalszej części debaty uczestnicy zastanawiali się m.in. nad tym, czy i w jaki sposób lewica może promować swój przekaz za pomocą mediów społecznościowych i internetu w ogólności. Obok głosów bardzo optymistycznych, wskazujących na stosunkową łatwość zbudowania w sieci własnego bloga czy kanału wideo oraz mobilizowania odbiorców, padły wypowiedzi ostrożniejsze, przypominające o tym, że główne sieci społecznościowe to również kapitalistyczne korporacje, które w dłuższej perspektywie wolą wspierać treści mainstreamowe i wielkich wydawców, zdolnych płacić więcej za reklamę. Zwrócono także uwagę na inwigilację, jaka jest nieodłączną konsekwencją aktywności w sieci. Niektórzy dyskutanci, doceniając dorobek mediów takich, jak Strajk czy pisma „Przegląd” i „Dziennik Trybuna”, podnosili, że większe sukcesy w zakresie docierania do odbiorców lewica odnosi w Polsce, gdy związane z nią treści, choćby wycinkowo, trafią do mediów głównego nurtu.

Zastanawiając się nad perspektywami nie tylko mediów lewicowych, ale i polskiej lewicy w ogóle, członkowie SFWM doszli do wniosku, że lewicy potrzebna jest ogromna praca koncepcyjna – refleksja nad problemami współczesnego świata i sformułowanie nowych, śmiałych wizji (np. odpowiedzi na postępującą automatyzację pracy). A także odwaga w upominaniu się o swoje postulaty. O takim odważnym działaniu powiedziała, w kontekście mediów, uczestniczka dyskusji, Ewa Groszewska. Wskazała, że podczas trwających we Francji protestów przeciwko neoliberalnym, antyspołecznym reformom Emmanuela Macrona część uczestników, studentów, wzywa do okupacji głównych mediów, zarzucając im nierzetelność w relacjonowaniu wydarzeń.

Z problemem wycinkowego przedstawiania rzeczywistości przez prawicę (narodową czy też liberalną) polskie media lewicowe będą musiały zmierzyć się już niedługo – przy okazji wyborów samorządowych. Uczestnicy debaty nie mieli wątpliwości, że będzie to ważny moment i znaczące wyzwanie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. W sumie trzeba wracac do artykulu Jean-Paul Sartre’a o tym, ze informacja nie jest towarem ale prawem i, ze, w zwiazku z tym lud ma prawo do zarzadzania mediow i zdobywania prawo do prawdy …Co wymaga aby swiadoma czesc ludu miala awangarde zdolna do wypracowania strategii jednoczesnie z wystarczajaca masa ludzi zdolnych do szturmowania i naciskania na istniejace media, panstwowe lub prywatne. Z mojego osobistego doswiadczenia z poczatku lat 70ych pozostanie mi w pamieci sytuacje kiedy bedac jeszcze mlodziencem mieszkajacym wtedy w Montrealu w Kwebeku uczylem sie wieczorem w domu po powrocie z lyceum majac nastawione radio na muzyke w czasie powszechnego strajku generalnego i …nagle emisje przerwano a glos spikera oglosil, ze stacja zostala przejmowana przez miedzyzakladowy komitet strajkowy. Wtedy chcac wiedziec co sie dzieje nastawilem na inna stacje rowniez prywatna, bo w Kanadzie wszystko prawie bylo prywatne, i po czasie znowu spiker i miedzyzakladowy komitet strajkowy !!! Wtedy ze stacji na stacji sledzilem, z niesamowotym uczuciem nie do opisania, opanowanie po kolei wszystkich stacji radiowych przez manifestantow z zewnatrz wraz ze strakujacym personelem radia, dziennikarze, sprzataczki, personel techniczny, itd. Niesamowite uczucie wolnosci, radosci i buntu !!! …Wtedy powstal doslownie parodniowy medialny i robotniczy festiwal samorzadnosci i tworczej kultury ludowej, politycznej jak i artystycznej. Byla to tez reakcja na ogloszony rok wczesniej stan wojenny i represje. Wtedy rzad skonczyl sprawe wsadzajac do wiezenia liderow zwiazkowych i do dzis kwestia pozostaje dla czego ruch sie rozmiekl potem zamiast trwac dalej …bylo wiele wtyczek w tym ruchu ale jednak. I tak, doswiadczenie pozostalo co pokazuja wciaz nowe masowe wybuchy gniewu w Kwebeku jak np „wiosna klonu” w 2012 r.. Do tego sa potrzebne masy ktore wierza, ze moga sie buntowac i, ze maja do tego prawa, sile i samozaparcia.

  2. Powód jest jeden,główny i nieusuwalny-jak dotąd.Bałwochwalczy stosunek do Gazety Wyborczej. Cytowanie jej, powoływanie się na nią i podobno nieświadome, przejmowanie jej punktu widzenia.

  3. Lewica wpadła w zastawioną pułapkę. Zamiast zajmować się walką o interesy ludzi pracy, zajęła się promowaniem eksperymentów obyczajowych, bliskich sercom dekadenckich bogatych a obcych tym co muszą walczyć o przeżycie.

  4. Ja Wam odpowiem na to pytanie – piszcie obiektywnie! Bez tych emocjonalnych wyzwisk, obelg, nienawiści. Ludzi jawna nienawiść, w tylko „Słusznie ukarano nazistę” zamiast „ukarano narodowca/nacjonalistę”. Albo „sekta szczepionkowa” zamiast „przeciwnicy przymusowych szczepień”. Widzę to bardzo dobrze na Strajku.eu i mnie zniechęca. Czytam jednak różne strony internetowe by wiedzieć co w trawie piszczy. Także prawicowe i mam porównanie.

    Razi mnie także szerzenie nienawiści wobec mężczyzn przez feministki – czyli aktywistki lewicowe. Rozumiem problem patriarcharu, ale proponowany w zamian matriarchat nie jest lepszy. Razi, że feministki wojują o nowe prawa dla kobiet, a nie o równouprawnienie płci. Widać to np. po stosunku do sądownictwa rodzinnego? Dlaczego feministki nie krytykują, że 99% dzieci z rozwodów trafia do kobiet, nawet alkoholiczek, bo matka zawsze będzie lepsza od ojca? Lewica powinna bronić praw ojców, by były równe prawom matek. A tak mamy stronniczość – prawa kobiet – tak, odbieranie praw mężczyznom – tak, nadawanie mężczyznom praw kobiet – nie. Ludzie to widzą, a feminizm od słusznego (tego przedwojennego i z XIX wieku) stał się w XX wieku karykaturą i tym, z czym walczył (organizacją promującą nierówne traktowanie płci). Manipulują statystykami by oczerniać mężczyzn, zamiast uczciwie rozmawiać o problemie.

    Widoczna stronniczość odstrasza czytelników i zmniejsza poparcie społeczne, bo ludzie widzą, że kierujcie się emocjami, nienawiścią a nie zdrowym rozsądkiem i racjonalizmem.

    Za to prawicowcy (za wyjątkiem Niezalezna.pl, która zipie nienawiścią) często piszą w sposób wyglądający na pierwszy rzut oka na sensowny, stosują argumenty i unikają tendencyjnych epitetów ośmieszających lub poniżających przeciwników politycznych. Dlatego zyskują poparcie.

    Druga sprawa, ludzi odstrasza że lewicowe media cenzurują pewne tematy albo je zniekształcają. Opowiadają się np. za imigrantami z Bliskiego Wschodu, ale bardzo rzadko piszą o przestępstwach i chorobach jakie przynoszą i nie przedstawiają sensownych rozwiązań, jak te problemy rozwiązać. Pryzmujmy masowo imigrantów z krajów islamskich, a potem niech się dzieje co chce, byle Kościół osłabł w Polsce? Nieważne, że islam, odbierający prawa kobietom, zajmie miejsce katolicyzmowi. Ludzi razi ten brak konsekwencji i brak wyobraźni środowisk lewicowych i dlatego przegrywacie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…