Ofiary gwałtów opisały, jak traktowali je funkcjonariusze podczas składania zeznań. Human Rights Watch odsłania bezduszność mundurowych. Poniżający „test dwóch palców” to najprzyjemniejsze, co może spotkać zgwałconą.
Human Rights Watch przygotowywała ten raport na piątą rocznicę zbiorowego gwałtu z 2012, który wstrząsnął krajem. Pięciu mężczyzn zgwałciło swoją ofiarę w autobusie w Delhi, kobieta w wyniku odniesionych obrażeń zmarła. Niestety w kwestii niesienia pomocy przez służby i wymiar sprawiedliwości, od tego czasu niewiele się zmieniło. Rząd Indii jeszcze nie zdążył odnieść się do raportu, na razie odmówił komentarza.
A znalazły się tam porażające relacje: kobiety opisały, że policjanci często sugerowały im, że same prowokowały swoich oprawców, że zachowywały się wyzywająco. Jedna z ofiar, studentka, opisała, jak grupa mundurowych przyszła na uczelnię w trakcie trwania jej zajęć i przy całej sali wykładowej zapełnionej studentami kazała jej opowiadać o szczegółach gwałtu. Sugerowali dziewczynie, która została zgwałcona na imprezie, że nie powinna pić alkoholu lub pójść tam w towarzystwie krewnego płci męskiej. Inna z ofiar opowiedziała o tym, jak za łapówkę wypuszczono jej oprawcę z aresztu. Wówczas zostawił ją mąż, a teściowie obwinili o rozpad związku. Inna dziewczyna musiała opuścić szkołę publiczną, do której chodziła, ponieważ mieszkańcy wioski nie życzyli sobie oglądać tam „zhańbionej”.
Prócz tego normą jest tzw. test dwóch palców przeprowadzany przez lekarzy (praktyka zakazana od 2012 roku) – czyli włożenie dwóch palców do pochwy kobiety w celu ustalenia, czy rzeczywiście niedawno odbyła stosunek seksualny.
Raport HRW ma 82 strony. Działacze rozmawiali z ofiarami gwałtów z 4 regionów, to: Haryana, Uttar Pradesh, Madhya Pradesh i Rajasthan. 10 spośród kobiet, których przypadki opisano, nie ma jeszcze ukończonych 18 lat.
Raport w języku angielskim dostępny jest tutaj.