Wniosek o zmianę nazwy jednego z kluczowych punktów komunikacyjnych w stolicy Dolnego Śląska złożyła w listopadzie posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Krótko wcześniej ujawniono nowe kompromitujące fakty na temat pedofilii w Kościele.
Posłanka oraz wrocławscy aktywiści Lewicy Razem argumentowali, że papież, który ukrywał księży-pedofilów przed odpowiedzialnością, nie zasługuje na upamiętnienie. Dziemianowicz-Bąk powoływała się na ujawnione krótko wcześniej informacje o tym, że Jan Paweł II otrzymywał wiele sygnałów o molestowaniu seksualnym, jakiego dopuszczał się względem seminarzystów i młodych księży arcybiskup Theodore McCarrick, jednak nie tylko go nie powstrzymał, ale uczynił hierarchę kardynałem i arcybiskupem Nowego Jorku. Lewicowi działacze przekonywali także, że na upamiętnienie zasługują z kolei robotnicy, którzy na przestrzeni lat właśnie 1 maja upominali się o swoje podstawowe prawa i godne traktowanie. Na korzyść nazwy Plac 1 Maja miał wreszcie działać fakt, że wielu mieszkańców Wrocławia nieformalnie posługuje się tą nazwą, funkcjonującą od powojnia do r. 2005, i nie czuje w związku z tym żadnego dyskomfortu.
– Wrocławianie pamiętają ten plac jako pl. 1 Maja, który upamiętnia ludzi pracy, tak właśnie myślą o tym placu. Tę nazwę kochamy i pamiętamy. Potrzebujemy, żeby ten plac był znowu naszym miejscem – mówi prof. Wojciech Browarny z @partiarazem https://t.co/lUtp6VnE1t pic.twitter.com/MlisoA7LU1
— Razem Wrocław (@RazemWroclaw) November 12, 2020
Za usunięciem placu Jana Pawła II z mapy Wrocławia zagłosowało jednak tylko dwoje radnych: Jolanta Niezgodzka z Nowoczesnej oraz Tomasz Hanczarek z ugrupowania Współczesny Wrocław. Placu 1 Maja nie chciał widzieć w stolicy Dolnego Śląska ani prezydent Jacek Sutryk, ani jego niedawno powstały Klub Radnych Forum Jacka Sutryka. Do prezydenckiego klubu należą radni związani dawniej z PO, byli działacze PiS oraz trzy osoby reprezentujące Nową Lewicę (radni ci zapowiadali, że utworzą w ramach Forum własną frakcję). Jak wynika z dokumentów opublikowanych na stronie wrocławskiej rady miejskiej, wszyscy oni zagłosowali za nieuwzględnieniem wniosku Dziemianowicz-Bąk, czyli za tym, żeby Wrocław nadal miał plac Jana Pawła II.
Przepadł również drugi nazewniczy wniosek związany z Kościołem – większość radnych postanowiła zachować we Wrocławiu ulicę Jana Kapistrana, średniowiecznego katolickiego świętego, który w 1453 r. przebywał w mieście jako inkwizytor i swoimi kazaniami przyczynił się do fałszywego oskarżenia o profanację hostii i stracenia 41 miejscowych Żydów, a następnie do wypędzenia z miasta całej ludności żydowskiej. Przeciwko utrzymaniu wątpliwego patronatu głosowało 5 radnych, w tym jeden przedstawiciel Nowej Lewicy Bartłomiej Ciążyński.
Więcej zrozumienia radni z eklektycznego klubu Sutryka wykazali dla wniosku posłanki Zielonych-Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Tracz w sprawie utworzenia we Wrocławiu ulicy Marii Dulębianki. Wnioskodawczyni na sesji podkreślała, że byłoby to uhonorowanie wybitnej polskiej emancypantki, działaczki na rzecz równouprawnienia kobiet, a także lesbijki, partnerki pisarki Marii Konopnickiej.