Podobnie jak Norwegia i Islandia, Japonia postuluje zniesienia zakazu polowań na wieloryby w celach zarobkowych. W nadchodzącym roku ma zamiar wycofać się z Międzynarodowego Komitetu Wielorybniczego.
Prawo międzynarodowe zakazało komercyjnego polowania na wieloryby już w 1986 roku. Japonia we wrześniu tego roku miała zwracać się z wnioskiem o odstąpienie od zakazu, ale jej postulat został zaopiniowany negatywnie. Przedstawiciele Komitetu bali się, że wyjątkowe potraktowanie Japonii sprawi, że do polowań na walenie będzie chciała wrócić Rosja i Korea Płd.
Japończycy postanowili zatem opuścić szeregi wspólnoty państw objętych przepisami. I tak w zasadzie tylko udawali, że na wieloryby nie polują. Komitet dopuszcza połowy do celów naukowych i Japonia skrupulatnie wykorzystywała tę lukę prawną: regularnie urządzane są wyprawy „badawcze” na Oceanie Indyjskim. Japończycy nie przejęli się tym, że w 2014 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości potępił te działania jako „wielorybnicze piractwo”. Na początku mijającego roku japońska flota zabiła 122 ciężarne samice. W ciągu roku podczas kolejnej 4-miesięcznej wyprawy zginęły 333 ssaki. Kontrole międzynarodowe wykazały, że ich mięso w większości trafiło do restauracji, a nie do instytutów naukowych.
Japonia, Islandia i Norwegia są zdania, że polowania na wieloryby to część ich narodowej kultury i że moratorium powinno zostać zniesione. Argumentują, że minął zresztą termin jego ważności: Komitet wprowadził zakaz polowań na zagrożone gatunki na 30 lat. Mimo to podjęła decyzję o jego utrzymaniu już „po czasie” aż do momentu, kiedy nie zostanie osiągnięty konsensus w sprawie zrównoważonych kwot połowowych.
Japan considers leaving IWC to resume commercial whale hunts. https://t.co/42A8Xn8Vkf pic.twitter.com/UTNFKrLSKo
— ABC News (@ABC) 21 grudnia 2018
Decyzja o wycofaniu się Japonii z Komitetu ma zapaść do końca grudnia, jak poinformowała agencja informacyjna Kiodo. Minister ds. rybołówstwa konsekwentnie odmawia komentarza.
Japonii pozostaje wciąż opcja „na Norwegię” – która otwarcie ignoruje moratorium. Nie bawi się nawet w zachowywanie pozorów. W tym roku Oslo zwiększyło limit połowów wielorybów o 28 proc.