Przez wiele lat liberalne media przekonywały opinię publiczną, że Kościół katolicki w Polsce jest podzielony. Po jednej stronie miał być ojciec Rydzyk i inni nienawistni księża, często blisko związani z Prawem i Sprawiedliwością, a po drugiej księża otwarci, broniący demokracji, pluralizmu i praw człowieka. Ta teoria od samego początku była naciągana, ale ostatnie tygodnie całkowicie zadają jej kłam.
Nazywając środowiska LGBT „tęczową zarazą”, arcybiskup Marek Jędraszewski użył retoryki nacjonalistycznych chuliganów i skrajnie prawicowych bojówek. Czy Kościół przywołał hierarchę do porządku? Wręcz przeciwnie! Kolejni wysoko postawieni biskupi wyrażają pełną solidarność z Jędraszewskim, podpisując się pod jego słowami. Jednym z nielicznych krytyków arcybiskupa był ksiądz Paweł Gużyński, który w trybie natychmiastowym został przywołany do porządku. Jego bezpośredni zwierzchnik w zakonie dominikanów, prowincjał Paweł Kozacki nakazał mu milczenie i trzytygodniową pokutę w jednym z klasztorów kontemplacyjnych. W swoim oświadczeniu zdecydowanie odciął się od krytycznych opinii Gużyńskiego na temat Jędraszewskiego i nakazał mu, aby pozostał wierny zasadzie jedności z Kościołem.
W tym samym czasie solidarność z LGBT wyraził ksiądz Łukasz Kachnowicz. Czy zrobił coś złego? Dla Kościoła najwyraźniej tak, ponieważ błyskawicznie zareagował metropolita lubelski, arcybiskup Stanisław Budzik, który go upomniał i nakazał podjąć pokutę.
Takich historii w ostatnich latach było mnóstwo. Kościół stanowczo dyscyplinował między innymi Stanisława Obirka, Tadeusza Bartosia, Adama Bonieckiego czy Wojciecha Lemańskiego. Wszędzie chodziło o krytyczne myślenie, obronę praw człowieka, hasła równości, miłosierdzia, tolerancji czy otwartości. Za każdym razem hierarchowie kościelni reagowali szybko i ostro. Żadnych działań dyscyplinujących nie było wobec nienawistnych, ksenofobicznych księży takich jak Tadeusz Rydzyk, Marek Jędraszewski, Tomasz Brussy, Ignacy Dec. Kościół nie nakłada żadnych kar ani na księży ukrywających pedofilów, ani na duchownych używających mowy nienawiści. Wyraża z nimi solidarność i utożsamia się z nimi.
Czas wreszcie skończyć z fantazją, że Kościół ma postępowe skrzydło, które go zmieni od wewnątrz. Cały jest zgniłą, zdemoralizowaną, ksenofobiczną instytucją niezdolną do samooczyszczenia.