Nie ma końca rzeź w Jemenie, zgotowana mieszkańcom jednego z najbiedniejszych krajów arabskich przez zamożnego i bezkrytycznie popieranego przez Amerykanów sąsiada. Po czwartkowej masakrze w Huwajdzie dziś miał miejsce nalot saudyjskich samolotów na autobus wiozący dzieci do szkoły.
Jak poinformował Międzynarodowy Czerwony Krzyż, powołując się na pracowników funkcjonującej resztką sił jemeńskiej służby zdrowia, bomby z saudyjskich samolotów spadły na rynek w Dahjan w północnej części kraju oraz na autobus szkolny, który akurat znajdował się w jego obrębie. Na miejscu zginęło 47 osób, zaś 77 zostało rannych. Większość ofiar śmiertelnych to uczniowie, którzy właśnie byli w drodze na szkolną wycieczkę – 29 dzieci, wszystkie w wieku poniżej 15 lat, nie przeżyło bombardowania. Poza tym wśród poszkodowanych są sprzedawcy z bazaru oraz przypadkowi klienci i przechodnie.
يهرعون جميعاً لإنقاذ من تبقى من الأطفال الذين تناثرت أجسادهم على اتجاهات متفرقة من سوق ضحيان …
أغلب الرجال الذين كانوا يحملون أجساد الأطفال لايعلمون اذا ماكان الطفل الذي يحمله حي اما قد فارق الحياة ?#مجزرة_طلاب_ضحيان#اليمن#Yemen#YemenCantWait pic.twitter.com/0OmtdVBcVn— فضل المهدي ?? (@fadhlalmahdi) 9 sierpnia 2018
W czwartek, gdy samoloty dowodzonej przez Ar-Rijad koalicji spowodowały śmierć ponad 50 i rany u ponad 170 osób podczas nalotu na targ rybny, port i szpital w Huwajdzie, dwukrotnie powracając nad to samo miejsce i bombardując je wtedy, gdy pracownicy medyczni starali się udzielać pomocy ofiarom pierwszego ataku, Arabia Saudyjska zaprzeczyła odpowiedzialności (mimo faktu, że żadne inne samoloty nie są w ogóle obecne nad miastem). Komentarz do dzisiejszego wydarzenia był jeszcze bardziej bezczelny. Rzecznik prasowy koalicji płk Turki al-Maliki oznajmił, że ostrzelany został cel wojskowy, w zgodzie z międzynarodowym prawem humanitarnym. Konkretnie chodzić miało o wyrzutnie rakiet, z których kilka godzin wcześniej ostrzelano miasto Dżizan w Arabii Saudyjskiej.
Tyle, że na targu w Dahyan ani w najbliższej okolicy żadnych instalacji wojskowych nie ma. Niejako potwierdził to Międzynarodowy Czerwony Krzyż, informując o przyjęciu do prowadzonego przez siebie szpitala ofiar nalotu, wprost stwierdzając, że miał miejsce atak na autobus z dziećmi i że cywilom w myśl prawa międzynarodowego należy się ochrona.
Following an attack this morning on a bus driving children in Dahyan Market, northern Sa’ada, @ICRC_yemen- supported hospital has received dozens of dead and wounded. Under international humanitarian law, civilians must be protected during conflict. pic.twitter.com/x39NVB8G4p
— ICRC Yemen (@ICRC_ye) 9 sierpnia 2018
Również przedstawicielka UNICEF-u we wpisie na Twitterze nie miała wątpliwości, że nie wierzy w ani jedno słowo Saudów.
– Oglądam z przerażeniem obrazy i filmy napływające z Sa’ady [prowincji w północnym Jemenie – przyp. MKF] i nie mam słów. Jak to mógł być cel wojskowy? Dlaczego zabijane są dzieci? Czy ktoś mnie słucha? – napisała Meritxell Relano z UNICEF-u.
I am watching with horror the images and videos coming from Saada in #Yemen and I have no words.
How was this a military target?
Why are children being killed?
Is anyone listening out there?— Meritxell Relano (@RelanoMeritxell) 9 sierpnia 2018
Niestety ostatnie pytanie w kontekście Jemenu jest raczej retoryczne. Tylko w czerwcu 2018 r. Arabia Saudyjska przeprowadziła 258 nalotów, z czego jedna trzecia była wymierzona w obszary zamieszkane przez cywilów. Praktycznie żaden nie obył się bez ofiar.