Po tym, jak władze w Prisztinie nie wpuściły na swoje terytorium pierwszego od 18 lat pociągu z Belgradu, prezydent Serbii zakomunikował, że jest to działanie przeciwko mniejszości serbskiej w zbuntowanej prowincji i zagroził użyciem wojska. Kosowianie z kolei oskarżają sąsiada o próbę dokonania aneksji części ich „państwa”.

Napięcie eskaluje od soboty, kiedy serbski pociąg został zatrzymany pod kosowską granicą. Był to pierwszy od czasu rozpoczęcia buntu przeciwko Belgradowi w latach 90. kurs do Kosovskiej Mitrovicy, miasta podzielonego przez ludność serbską i albańską. Prezydent Serbii Tomislav Nikolic oświadczył, że działania kosowskich władz mają na celu zaognienie stosunków oraz „zmierzają do wojny”. – Jeśli będą zabijać Serbów, wyślemy armię. Wszyscy pojadą. Ja też tam pojadę, nie byłby to mój pierwszy raz – dodał Nikolić.

Pociąg, który próbował przekroczyć granicę, został podarowany Serbom przez władze Rosji – tradycyjnego sojusznika Belgradu, który nie uznaje proklamowanej w 2008 roku niepodległości Kosowa. Władze w Prisztinie próbują zatrzeć sens sprawy, utrzymując, że to nie zatrzymanie pociągu było prowokacją, a jego wysłanie. Mimo, że secesja Kosowa była bezprecedensowym, w powojennych porządku na Starym Kontynencie, naruszeniem integralności terytorialnej suwerennego państwa, to premier Hashim Thaci uważa, że to Serbia próbuje nielegalnie anektować część „państwa” kosowskiego. – Zamiarem Serbii jest wykorzystanie tego pociągu, który został podarowany przez Rosję, do pomocy w oddzieleniu północnej części Kosowa, a później do przyłączenia go do Serbii. To model krymski – ocenił Thaci.


Kosovska Mitrovica jest podzielona na cześć serbską i albańską. Granicę stanowi rzeka Ibar. W 2004 roku po zabójstwie dwóch albańskich chłopców wybuchły tam zamieszki na tle etnicznym, które przerodziły się w pogrom ludności serbskiej. Zginęło łącznie 28 Serbów, a ponad 2000 wypędzono z domów. Spalono tez kilkadziesiąt cerkwi. Władze Kosowa do dziś nie przeprosiły za tamte wydarzenia.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. No tak, „hymn od nas” oczywiście czyni ich najlepszymi :)
    Serbia to taka mini-rosja na Bałkanach – agresywna wobec całego otoczenia, przekonana że wszyscy dookoła spiskują i nie doceniają, a wszelka agresja przedstawiana jest jako obrona.
    Oczywiście dla rusofili to pozytywy…

  2. Ty pomiocie gryzoni, Serbowie są najlepszym z narodów jugosłowiańskich. Nawet swój hymn wzięli od nas. I zrobili to najzupełniej świadomie.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…