Po tym, jak władze w Prisztinie nie wpuściły na swoje terytorium pierwszego od 18 lat pociągu z Belgradu, prezydent Serbii zakomunikował, że jest to działanie przeciwko mniejszości serbskiej w zbuntowanej prowincji i zagroził użyciem wojska. Kosowianie z kolei oskarżają sąsiada o próbę dokonania aneksji części ich „państwa”.
Napięcie eskaluje od soboty, kiedy serbski pociąg został zatrzymany pod kosowską granicą. Był to pierwszy od czasu rozpoczęcia buntu przeciwko Belgradowi w latach 90. kurs do Kosovskiej Mitrovicy, miasta podzielonego przez ludność serbską i albańską. Prezydent Serbii Tomislav Nikolic oświadczył, że działania kosowskich władz mają na celu zaognienie stosunków oraz „zmierzają do wojny”. – Jeśli będą zabijać Serbów, wyślemy armię. Wszyscy pojadą. Ja też tam pojadę, nie byłby to mój pierwszy raz – dodał Nikolić.
#SlavTwitter in alliance with #TrainTwitter retaking Kosovo.
Is this real life anymore? Jump on the train, we going south! pic.twitter.com/t9O4fQk8k7
— YaroSlav™ #TeamTrad (@SlavWarrior) January 16, 2017
Pociąg, który próbował przekroczyć granicę, został podarowany Serbom przez władze Rosji – tradycyjnego sojusznika Belgradu, który nie uznaje proklamowanej w 2008 roku niepodległości Kosowa. Władze w Prisztinie próbują zatrzeć sens sprawy, utrzymując, że to nie zatrzymanie pociągu było prowokacją, a jego wysłanie. Mimo, że secesja Kosowa była bezprecedensowym, w powojennych porządku na Starym Kontynencie, naruszeniem integralności terytorialnej suwerennego państwa, to premier Hashim Thaci uważa, że to Serbia próbuje nielegalnie anektować część „państwa” kosowskiego. – Zamiarem Serbii jest wykorzystanie tego pociągu, który został podarowany przez Rosję, do pomocy w oddzieleniu północnej części Kosowa, a później do przyłączenia go do Serbii. To model krymski – ocenił Thaci.
#Train saga: Tensions rising in Balkans as #Serbia accuses #Kosovo of 'wanting war’ https://t.co/VYPxor2Mq4 pic.twitter.com/wq8cdGuPDz
— Sputnik UK (@SputnikNewsUK) January 16, 2017
Kosovska Mitrovica jest podzielona na cześć serbską i albańską. Granicę stanowi rzeka Ibar. W 2004 roku po zabójstwie dwóch albańskich chłopców wybuchły tam zamieszki na tle etnicznym, które przerodziły się w pogrom ludności serbskiej. Zginęło łącznie 28 Serbów, a ponad 2000 wypędzono z domów. Spalono tez kilkadziesiąt cerkwi. Władze Kosowa do dziś nie przeprosiły za tamte wydarzenia.