Site icon Portal informacyjny STRAJK

Jest nowy projekt budżetu. “Wyborcza” już histeryzuje

Nowy projekt budżetu przyjęty przez rząd przyprawił ekipę z Czerskiej o niemoc. Ogólnonarodowy festiwal lamentu z powodu zwiększenia wydatków można uznać za rozpoczęty.

[blocktext align=”right”]“Wyborcza” histeryzuje w bardzo charakterystyczny dla tego środowiska sposób. Piotr Skwirowski straszy m.in. wizją całkowitego zatrzymania prywatyzacji, co ma zapewne uwiarygadniać dodatkowo hasła KOD-u o rzekomym “powrocie PRL”[/blocktext]

Nowy rząd jednak gwałtownie podnosi wydatki budżetu. W stosunku do tych z budżetu na 2015 r., sprzed nowelizacji, urosły o prawie 36 mld zł (do 368,5 mld), czyli o przeszło 10 proc. W tym wzroście jest kilkanaście miliardów na dodatki w wysokości 500 zł na dzieci, które mają być wypłacane od kwietnia. Do tego prawie miliard złotych na restrukturyzację górnictwa. Będzie też planowane już przez poprzedni rząd odmrożenie płac w budżetówce (koszt 2 mld zł) i jednorazowe dodatki dla emerytów i rencistów (1,4 mld zł). Wydatki na wojsko wzrosną do 2 proc. PKB, czyli o 3 mld zł. — alarmuje portal Wyborcza.biz.

Tymczasem, poza słynnym pomysłem 500 zł. “na dziecko” w zaplanowanych wydatkach nie ma niczego innowacyjnego, ani nawet nowego. Koszty najbardziej szkodliwe i niepotrzebne, jak np. wzrost wydatków na zbrojenia jest pomysłem poprzedniej ekipy, z którego obecna nie zechciała zrezygnować. Nie ma też żadnej jasności jeśli chodzi o restrukturyzację górnictwa, jej kierunek i przebieg. Póki co pomysły byłej premier — Ewy Kopacz — nie uległy zasadniczej zmianie. Rychło może się więc okazać, że w tych obszarach PiS idzie w ślady PO.

Pewne różnice widać za to w sekcji prognozowanych przychodów. PO jako najbliżsi przyjaciele lokalnej i zagranicznej banksterki i korpo-karteli nigdy nie poważyli się na taki krok jak zaproponowane przez Prawo i Sprawiedliwość podatki: od banków oraz sklepów wielkopowierzchniowych. Wdrożenie tych rozwiązań ma przynieść 9 mld zł. Faktycznie jednak nie jest to żaden szczególnie radykalny krok. Brakuje przede wszystkim opodatkowania najbardziej niebezpiecznych socjalnie instytucji, tj. firm parabankowych. W odróżnieniu od banków, które płacą podatki w Polsce, a transfer zysków następuje dopiero na etapie wypłacania dywidendy (najczęściej). Warto w tym miejscu przypomnieć, podnoszony niegyś często temat możliwego finansowania wielu działań i agend PiS-u przez tzw. SKOK-i, które również nie są bankami, choć praktycznie biorąc, z punktu widzenia konsumenta, działają na podobnych zasadach.

Rząd zakłada także poważne zwiększenie wpływów. Poza wspomnianymi 9 mld w poczet przychodó włączono dochody z tegorocznej sprzedaży częstotliwości LTE – 9,2 mld zł, wpłatę z zysku NBP – 3,2 mld zł, dywidendy – 4,8 mld zł oraz wpływy z ceł – 3 mld zł. Łącznie dochody mają wynieść 313,8 mld zł.

“Wyborcza” histeryzuje w bardzo charakterystyczny dla tego środowiska sposób. Piotr Skwirowski straszy m.in. wizją całkowitego zatrzymania prywatyzacji, co ma zapewne uwiarygadniać dodatkowo hasła KOD-u o rzekomym “powrocie PRL”. Tymczasem prognozowane zyski z prywatyzacji mają osiągnąć pułap 221 mln zł. Autor przywołuje także jakichś anonimowych ekonomistów, którzy, jak napisał, “kręcą nosami” i uważają, że przewidywany wzrost gospodarczy jest przeszacowany. Ponoć pojawiają się, także anonimowe, głosy o przyszłej konieczności nowelizacji budżetu. Tymczasem zmiany w ustawie budżetowej nie są ni tylko niczym nowym w polskim życiu gospodarczym, a wręcz tradycyjnym elementem.

Jest to kolejna próba demagogicznego zohydzenia PiS-u na okoliczność jedynej bodaj rzeczy, która w programie partii ma sens, tj. przyznanie zapomogi finansowej z tytułu posiadania dzieci.

[crp]
Exit mobile version