Mariusz Kamiński w rozmowie z RMF FM przyznał, że prokuratura wystąpi o areszt dla lidera partii Zmiana. Jednak ani ABW, która przedwczoraj zatrzymała Mateusza Piskorskiego, ani prokuratura, nie chcą zdradzić żadnych szczegółów, zasłaniając się tajemnicą śledztwa.
Nie wiadomo nawet, czy Piskorskiemu przedstawiono jakieś zarzuty. Komentarza odmawia zarówno ABW, jak i mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, podlegający pod Prokuraturę Krajową w Warszawie. Mówi się o tym, że Piskorski podejrzewany jest o szpiegostwo na rzecz Rosji lub, jak podaje TVN24 powołując się na swoje źródła w służbach specjalnych, na rzecz Chin.
W ostatnią środę ABW zatrzymała lidera Zmiany, przeszukano mieszkania jego bliskich współpracowników, a także biuro partii.
Piskorski jest byłym posłem Samoobrony, założycielem Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych. Znany jest z wystąpień w rosyjskich mediach, gdzie często zapraszany jest jako komentator postępującego konfliktu rosyjsko-ukraińskiego oraz bieżącej polityki wewnętrznej i zagranicznej Rosji. W zeszłym roku szukający sensacji „Newsweek” napisał o nim w kontekście „podróży finansowanych przez Moskwę, kontaktów z rosyjskimi służbami i pielgrzymek do krwawych reżimów” (Piskorski był gościem Baszszara al-Asada w Syrii).
Działalność zarówno ECAG, jak i Zmiany, budzi kontrowersje zarówno w środowiskach sympatyków, jak i przeciwników Rosji. Wielu komentatorów jest zdania, że zatrzymanie Piskorskiego jest pokazówką obecnej władzy przed zbliżającym się szczytem NATO. O konkretnych zarzutach dla przewodniczącego Zmiany na razie nie słychać.