Site icon Portal informacyjny STRAJK

Jest wyrok za nacjonalistyczne chuligaństwo

www.pruszkuw.sr.gov.pl

Niesławny, choć słynny incydent ze stołecznego tramwaju znajduje swój finał. Sąd skazał prawicowego oprycha na 10 miesięcy więzienia za pobicie prof. Jerzego Kochanowskiego, który pozwolił sobie rozmawiać przez telefon w języku niemieckim.

Piotr R. polski patriota, który wiedziony miłością do ojczyzny nie mógł znieść, iż w stolicy kraju, który tak ukochał, ktoś rozmawia przez telefon w języku niemieckim, usłyszał wyrok 10 miesięcy więzienia i tysiąca złotych nawiązki. Kara jest wyższa od tej, o którą wnosiła ofiara pobicia i jej pełnomocnik.

– Jestem historykiem, zajmuję się wiekiem XX, który był pełen takich doświadczeń. Ale chciałbym się wypowiedzieć jako zwykły obywatel. Obywatel, któremu trudno zrozumieć, że w 2016 r., ponad 10 lat po wejściu Polski do Unii Europejskiej, mogło dojść do agresji, tylko dlatego, że ktoś mówi innym językiem – powiedział prof. Jerzy Kochanowski w swoim wystąpieniu końcowym przed sądem.

Prof. Kochanowski brał udział w procesie jako tzw. oskarżyciel posiłkowy. Reprezentował go mec. Arkadiusz Matusiak.

– Nie ulega wątpliwości, że czyn ten miał charakter chuligański, został popełniony w miejscu publicznym, z błahego powodu. Co zaszło? Pokrzywdzony rozmawiał ze swoim kolegą, również profesorem, po niemiecku – powiedział w mowie końcowej pełnomocnik ofiary – Oskarżony podkreślał, że nie było to z nienawiści, ale dowody zebrane w sprawie przeczą tej tezie – stwierdził Matusiak w odpowiedzi na zapewnienia oskarżonego jakoby nie chodziło o ksenofobię, ale pijaństwo.

W trakcie sprawy prawnik prof. Kochanowskiego wniósł, aby sąd uwzględnił, iż popełniony przez oskarżonego czyn był powodowany nienawiścią narodowościową i argumentował to tym, że napastnik był przekonany o innej narodowości ofiary, pomimo, iż faktycznie tak nie było. Oprócz tego mec. Matusiak przedstawił także wniosek o poddanie oskarżonego terapii w zakresie jego uzależnienia od alkoholu oraz obniżającej agresję i przeciwdziałającej ksenofobii. Prosił także o wydanie zakazu zbliżania się do pokrzywdzonego i kontaktowania się z nim. Sąd jednak nie przychylił się do tych wniosków.

– Z materiału dowodowego jednoznacznie wynika, że oskarżony wiedział, iż pokrzywdzony jest Polakiem, bo pokrzywdzony zwrócił się do oskarżonego po polsku. Oskarżony nie mógł więc nawet domniemywać, że pokrzywdzony jest narodowości niemieckiej – stwierdziła sędzia Ewa Patyra-Ważny cytowana przez portal TVN Warszawa. Jednocześnie sędzia zakwalifikowała społeczną szkodliwość czynu popełnionego przez sprawcę  jako znaczną i zwróciła uwagę, iż był on wcześniej sześciokrotnie karany.

– Chciałem kary wychowawczej, choć tak czy inaczej jest to kara dość wysoka. Chodziło nam o coś innego, ale to jest prawo sadu, by orzec taką a nie inną karę – tak skomentował wyrok prof. Kochanowski w rozmowie z dziennikarzami TVN Warszawa tuż po rozprawie.

Exit mobile version