(Piotr Ikonowicz, facebook, 16.03. 2017)
Zdaję sobie sprawę, że gdybym dążył do sukcesu wyborczego, do władzy unikając „trudnych kwestii”, byłoby mi łatwiej. Wielu ludzi radzi mi bym przestał chodzić w czerwonej koszuli, przestał reagować na przejawy ksenofobii, rasizmu, seksizmu itp. Moje poparcie rosłoby szybciej. Kiedyś, gdy stałem na wiecu na rzecz przyjęcia do Polski jakiejś części uchodźców z krajów objętych wojną, podeszła do mnie starsza pani nie kryjąc zawodu: A ja w pana tak wierzyłam! A pan jest z nimi? I tu wskazała na młodzież protestująca przeciw islamofobii.
Do RSS należało dwóch tramwajarzy. Jacek i Marek. Jacek jeździ tramwajem po Łodzi i wszystko było dobrze dopóki na nasze zebranie nie przybył pewien Palestyńczyk, który chciał się przyłączyć. Nasz dzielny tramwajarz z miejsca potraktował go jak terrorystę i fanatyka religijnego. Użył wszystkich obraźliwych stereotypów dotyczących wyznawców islamu. Jacek opuścił już nasze szeregi. Nie umieliśmy go przekonać, że ludzie są równi. Wolał pozostać przy swoich uprzedzeniach. W Warszawie do RSS należy Marek, który przepracował w zajezdni na ulicy Młynarskiej ponad 40 lat. Jego córka wyszła za mąż za Turka. Nasz warszawski tramwajarz odwiedza córkę i zięcia w Istambule i jest oczarowany turecką gościnnością.
Uprzedzenia wobec ludzi innych ras, kultur i religii biorą się najczęściej z braku kontaktów z tymi ludźmi, z niewiedzy a przede wszystkim z nacjonalistycznej propagandy uprawianej przez nasz rząd i media. Gdy ktoś mnie obrabuje nie jest to żaden news. Media nie trąbią, że Polak napadł Polaka. Wiadomością z pierwszych stron gazet staje się najbłahsze nawet zdarzenie z udziałem Araba czy jakiegoś Muzułmanina. Ten obrzydliwy, odrażający stereotyp skazuje całe narody na odpowiedzialność zbiorową. Przed wojną w wielu krajach Europy powstał stereotyp Żyda lichwiarza, chciwego bankiera, który żywi się krwią nieszczęsnych chrześcijan. W rezultacie umożliwiło to przyzwolenie społeczne na holokaust. Tworzenie, więc tych krzywdzących wizerunków całych narodów czy wspólnot religijnych i rasowych nie jest wcale niewinną zabawą. W każdej chwili może, bowiem doprowadzić do ludobójstwa.
Już dziś odsyłanie na pełnym morzu łodzi z uchodźcami powoduje masowe zatonięcia mężczyzn, kobiet i dzieci. A Polska się szczyci, że Frontex, unijna agenda, która odpowiada za takie przypadki mieści się w Warszawie. Grecy odmawiają umieszczania uchodźców w obozach, twierdząc słusznie, że nie będą postępować jak naziści, którzy niewinnych ludzi trzymali za drutami. Ale poza Niemcami większość krajów UE, w tym Polska, odmówiły gestu ludzkiej i europejskiej solidarności. Napuszcza się biednych ludzi, którym własne państwa odmawiają opieki socjalnej na tych „obcych”, którzy uciekają z piekła wojny, którą na Bliskim Wschodzie rozpętał Zachód, NATO, USA, ale i większość krajów europejskich, które wspierają amerykańską politykę podboju.
Aby uśmierzyć obawy, że okazana gościnność może uszczuplić pomoc społeczną udzielaną własnym niezamożnym obywatelom, należy żądać, aby za utrzymanie uchodźców w krajach europejskich zapłaciły koncerny zbrojeniowe, które na tych wojnach zarabiają.
Ciągle my, Ruch Sprawiedliwości Społecznej bronimy ludzi krzywdzonych w imię prywatnego zysku. Robimy to w imię człowieczeństwa. I gdyby staruszka, której drań właściciel odcina prąd zimą była Beduinką wyznającą Islam bronilibyśmy jej tak samo.
Jesteśmy patriotami. Kochamy Polskę, która nikogo nie wyklucza i nie nienawidzi. Polskę otwartą, tolerancyjną i szczodrą. Bo tylko z takiej Polski, Polski Janusza Korczaka, który poszedł, choć nie musiał z żydowskimi dziećmi do komory gazowej; Polski antysemity Maksymiliana Kolbego, który gdy zmierzył się z konsekwencjami własnych poglądów oddał życie za współwięźnia w obozie zagłady, jesteśmy dumni. Z Polski, która przygarniała innowierców i nie rozpalała stosów. Wreszcie z naszej Warszawy, w której obok szmalcowników byli też bohaterowie akcji Żegota, którzy nieśli pomoc za mury getta. Z Warszawy, gdzie ustawiały się w 1956 roku kolejki do oddawania krwi ofiarom radzieckiej pacyfikacji Budapesztu. Z Polski przelewającej krew za wolność naszą i waszą, krew, która niezależnie od koloru skóry jest zawsze czerwona jak nasz sztandar.
Nacjonalizm pozwala amoralnej władzy, kapitalistom napuszczać na siebie biednych ludzi. I to biedacy na wszystkich frontach pod „patriotycznymi” hasłami giną za interesy koncernów i kapitału.
Ludzie pracy, na co dzień wyzyskiwani są przez rodzimych właścicieli i poganiaczy niewolników. To nie Rosjanie, Syryjczycy czy Niemcy odpowiadają za wyzysk, poniewieranie ludźmi pracy i arogancję władzy. Nie zapominajmy o tym, jeżeli nie chcemy żeby nas minister Macierewicz ubrał w kamasze i wysłał na front wschodni czy inny bliskowschodni.