Site icon Portal informacyjny STRAJK

„Jestem przerażony, że będę mógł zabić za wodę w wojnie klimatycznej” – protesty Extinction Rebellion w kilku polskich miastach

Extinction Rebellion Wrocław fot

Blokady ruchliwych ulic, happening z bałwanami, strajk głodowy – to tylko niektóre z form protestu zainicjowanych wczoraj przez Extinction Rebellion Polska. Klimatyczni  aktywiści zasygnalizowali w ten sposób, że rząd nie wywiązał się z obietnicy  zorganizowania ogólnopolskiego obywatelskiego panelu klimatycznego. Zapowiadają intensyfikacje takich akcji w najbliższych tygodniach.

Opieszałe tempo redukcji emisji gazów cieplarnianych i brak dialogu ze stroną społeczną aktywiści XR wytykają rządowi Mateusza Morawieckiego od dawna. Ich inicjatywy nie napotkały dotąd na poważne potraktowanie przez politycznych decydentów. A właśnie upłynął termin ultimatum, jakie wystosowali w listopadzie. domagając się powołania platformy komunikacji i współtworzenia kierunków polityki klimatycznej w naszym kraju. Rząd obiecał, że podejmie kroki na tym polu, jednak słowa nie przekuły się w czyny.

„24 listopada daliśmy Parlamentowi ultimatum. Chcemy panelu obywatelskiego, który będzie dotyczył zmian klimatu. „Macie 3 miesiące” – powiedziała jedna z naszych aktywistek. Termin upływa, patrzymy i czekamy na działanie. Patrzymy na to, jak cały parlament nic nie robi, by nas uratować, a obiecali nas chronić. Złamali obietnicę, którą nam dali. Nam wszystkim. Nasze życie jest zagrożone. Nie będziemy biernie patrzeć, jak nasz Parlament rząd karmi emisje, które nas zabijają. Dziś patrzyliśmy im na ręce, milcząc, tak jak oni milczą w sprawie naszej przyszłości. Na barierkach odgradzających sejmu od obywateli, zawiesiliśmy wstążki, na których było napisane to wszystko, za czym już zaraz będziemy tęsknić. To nie dotknie naszych dzieci, to dotknie nas. Tak, Ciebie też. Czas na bunt” – czytamy w komunikacie Extinction Rebellion Polska.

Wczorajsza akcja polegała na blokowaniu ruchu drogowego na głównych arteriach w dużych miastach. Aktywiści byli połączeni za pomocą metalowych rur, co miało utrudnić policjantom rozbicie blokady. W stolicy zatarasowali Aleje Jerozolimskie niedaleko Dworca Centralnego. Pod Sejmem odbył się niemy performance „Koniec”. Przed konferencją 30 aktywistów ubranych w garnitury zawiesiło na barierkach otaczających Sejm żółte wstążki, na których zapisali „rzeczy nam najdroższe, o które walczymy, boimy się, które są nam zabierane przez ludzi za barierkami”. Pod ministerstwem klimatu z kolei paradowała grupa osób przebranych za bałwany. W Krakowie barykada powstała przy ul. Mogilskie, w Szczecinie aktywiści i aktywistki blokowali plac Grunwaldzki w centrum miasta, jedna z aktywistek blokowała też ruch samochodowy we Wrocławiu. Na inną formę protestu zdecydowali się działacze z Poznania, gdzie od wczoraj kilku aktywistów prowadzi strajk głodowy.

„Nieposłuszeństwo to narzędzie obywateli, które mamy prawo i obowiązek zastosować wobec przemocy systemu, barbarzyńsko bezczynnej władzy. Wychodzimy na ulice w obronie wszystkiego, co kochamy. Czas na bunt” – zapowiedziano podczas środowej konferencji.

Zdaniem aktywistów XR, w obliczu postępujących zmian klimatycznych, władza ma obowiązek współdziałać ze społeczeństwem na polu poszukiwania rozwiązań. Stąd pomysł na forum obywatelskie. – To forma demokracji bezpośredniej, w której zwykli obywatele i obywatelki z pomocą ekspertów, ekspertek, naukowczyń i naukowców podejmują wiążące dla rządu decyzje. To jedyne narzędzie dostosowane do sytuacji politycznej, w jakiej się znajdujemy. Ludzie siedzący w parlamencie są zbyt powolni, za mało radykalni, nie chronią nas – mówiła jedna z aktywistek.

Działacze XR powołują się na najnowsze badania, potwierdzające, że zmiany klimatyczne posuwają się w zbyt szybkim tempie i prowadzą nas ku katastrofie.

„Realizujemy najczarniejszy scenariusz dla ludzkości, najprawdopodobniej za 10 lat będziemy mieli wojnę klimatyczną. Ludzie będą uciekali przed upałem, w którym nie da się oddychać. Przeraża mnie to, że będę zmuszony zabijać za wodę, że ktoś może zabić za nią mnie” – przekonywał uczestnik jednego z happeningów.

 

Exit mobile version