Podczas gdy Europa boryka się z kryzysem migracyjnym, poznańskie środowisko religijnych fundamentalistów sprowadziło do swojego miasta nielegalnego imigranta z Bliskiego Wschodu. Problem to poważny, bo ów liczy aż pięć metrów wysokości, a w przeszłości był skazany prawomocnym wyrokiem.

Chodzi o niejakiego Jezusa Chrystusa, urodzonego w Betlejem na początku pierwszego tysiąclecia naszej ery. Statua ku jego czci pojawiła się wczoraj na terenie parafii św. Floriana na poznańskich Jeżycach. Inicjatorem tego przedsięwzięcia jest Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności, skupiający sfanatyzowany i skory do narzucania swoich zasad innym odłam religii rzymskokatolickiej. Jego członkowie od kilku lat próbują przekonać lokalne władze by ogromny monument został postawiony nad Jeziorem Maltańskim. Radni konsekwentnie odmawiają, tłumacząc, że jest to teren sportu i rekreacji a nie propagandy wyznaniowej. Urzędnicy nie wyrazili również zgody na umieszczenie pomnika w żadnym innym miejscu w przestrzeni publicznej miasta ze względu na brak wymaganych dokumentów dotyczących bezpieczeństwa.

Obowiązujące przepisy i brak zezwolenia ze strony władz nie wystarczyły jednak do zatrzymania wjazdu Syna Bożego do stolicy Wielkopolski. Triumfalny moment miał miejsce wczoraj ok. godziny 16:00. Jezus powitał poznaniaków w pozycji leżącej, na platformie umieszczonej na wozie wojskowym przysłanym przez wiceministra obrony narodowej Wojciecha Fałkowskiego, którego zdaniem posąg Jezusa przyczyni się do krzewienia postaw patriotycznych.

Osoby odpowiedzialne za przyjazd Jezusa wciąż jednak nie uzupełniły wniosku o zezwolenie na umieszczenie posągu w przestrzeni miejskiej. Szef komitetu, Stanisław Mikołajczak twierdzi, że miasto postawiło „warunki zaporowe”. Urzędnicy są innego zdania.

– W piątek dostaliśmy pismo z wyjaśnieniami, ale nie dołączono do niego dokumentów, o które prosiliśmy. Nie chcę oceniać, jak sprawa się zakończy – mówił  w rozmowie z poznańską „Wyborczą Andrzej Nowak, szef miejskiego wydziału architektury i urbanistyki.

Mniej oszczędny w słowach jest szef nadzoru budowlanego Paweł Łukaszewski: – To samowola budowlana – uważa. Oznacza to, że postawienie Jezusa na cokole jest niezgodne z prawem, nawet jeśli stało się to na terenie parafii.  

– Panie Jezu, módlmy się za urzędników Poznania, byś przemienił ich serca – mówił podczas przywitania Syna Bożego ks. Tadeusz Magas.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Samowola budowlana w której uczestniczyło wojsko – piękny znak „dobrej zmiany”. Nikt nie pociągnął tematu kto wydał rozkaz by wojsko pomogło.

  2. Prawdziwy Jezus dostał by się do Poznania sam, nawet po wodzie. Jeśli go trzeba przewozić powalonego na platformie i skrępowanego linami, to jest to podróbka, Jezus samozwaniec:)

    1. No przecież już nam jakaś rodzina uchodźców syryjskich uciekła w nocy. Poznań się zabezpieczył – związali i teraz będzie czekał pod strażą do czasu aktu intronizacji.
      Chociaż fakt, że uciec może, zwłaszcza, jak go nad wodą zostawią.
      Z drugiej strony przed ukrzyżowaniem nie uciekł.

  3. Uwaga do tytułu/nagłówka: tzw. wyrok na Jezusa nie był prawomocny. Piłat sam zadeklarował, że „nie znajduje w tym człowieku żadnej winy”, natomiast „postępowanie sądowe” u arcykapłana odbyło się z pogwałceniem ówczesnego prawa żydowskiego (choćby przez fakt, że „procedowano” w nocy, co było niedopuszczalne). Sam fakt wykonania „wyroku” nie dowodzi jego prawomocności.

  4. Do Jerozolimy wjeżdżał na osiołku, do Poznania na platformie wojskowej. Tak się nam oto „zmilitaryzował” jeden z najsłynniejszych pacyfistów.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Putin: jesteśmy gotowi do wojny jądrowej

Prezydent Rosji udzielił wywiadu dyrektorowi rosyjskiego holdingu medialnego „Rossija Sego…