John Bolton, źródło: Twitter

Doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego objeżdża kraje Europy Wschodniej – oficjalnie, by „poznać priorytety władz” i uczyć, jak budować dobrobyt. Nieoficjalnie – aby zabezpieczać interesy supermocarstwa i dbać o korzystną dla niego politykę na Ukrainie, w Mołdawii i na Białorusi.

W Kijowie John Bolton spędził trzy dni – przyjechał we wtorek, wyjechał dziś po zaprzysiężeniu ukraińskiej Rady Najwyższej nowej kadencji. Wcześniej deklarował, że ma zamiar rozmawiać z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim o ustaleniach grupy G7 z dopiero co zakończonego szczytu.

W mediach szybko wskazano jednak również nieoficjalny, chociaż niezmiernie ważki powód przyjazdu Boltona. Człowiek z najbliższego otoczenia Trumpa starał się storpedować sprzedaż jednego z największych na świecie producentów silników do wojskowych samolotów transportowych oraz śmigłowców, a także bloków energetycznych z turbinami gazowymi – firmy Motor Sicz z Zaporoża. Nabywcą pakietu większościowego akcji przedsiębiorstwa miałyby zostać chińskie koncerny Beijing Skyrizon Aviation oraz Xinwei Group (oba oczywiście państwowe). Dziś Motor Sicz nie jest w najlepszej kondycji finansowej, ale ma wielkie perspektywy. Już kilka lat temu Pekin zdecydował, że właśnie silniki z Zaporoża będą używane w nowych śmigłowcach Advanced Heavy Lift (AHL), które Chińczycy budują wspólnie z Rosjanami na bazie śmigłowców Mi-26. A to nie jedyna szansa rozwoju chińskiego przemysłu lotniczego, jaką daje zakup firmy. Amerykanom nie podoba się również fakt, że Motor Sicz kontrolowany przez chińskie koncerny bez żadnych przeszkód sprzedawałby swoje produkty Rosji – dziś może ona nabywać od zaporoskiej firmy silniki i podzespoły jedynie do celów cywilnych, inne dostawy (które faktycznie mają jednak miejsce, ukraińska prokuratura oficjalnie sprawę bada) stanowią obchodzenie embarga.

Po spotkaniu z Zełenskim Bolton twierdził wprawdzie, że w pierwszej kolejności tłumaczył mu, dlaczego Ukraina musi walczyć z korupcją (osobliwy temat na spotkanie z człowiekiem wypromowanym przez jednego z oligarchów), ale nietrudno się domyślić, że to chiński wątek miał większe znaczenie. – Przedstawiłem nasze zastrzeżenia co do nieuczciwych praktyk handlowych Chin oraz [stwarzanych przez nie – przyp. MKF] zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, które zauważyliśmy w Stanach Zjednoczonych – mówił doradca Trumpa.

Transakcja między głównym udziałowcem Motoru Sicz, oligarchą i byłym parlamentarzystą Partii Regionów Wiaczesławem Bogusłajewem, może jeszcze zostać zablokowana przez ukraiński organ antymonopolowy AMKU.

Po odjeździe z Ukrainy Bolton udał się dziś do Kiszyniowa, gdzie wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z premier Maią Sandu, wykształconą w Stanach Zjednoczonych liderką proeuropejskiego, liberalnego bloku ACUM (Teraz). Objęła ona urząd premiera w czerwcu po kryzysie politycznym, który – dzięki zaangażowaniu i USA, i Rosji – zakończył nieformalne rządy oligarchy Vladimira Plahotniuka. Potęgi, które wtedy miały wspólny interes w doprowadzeniu do zmian w Mołdawii, teraz mają już rozbieżne oczekiwania wobec Kiszyniowa. Kilka dni po wizycie rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu w Mołdawii Bolton dość jasno wyraził, że USA chce wpływów w Mołdawii: oprócz rytualnych pouczeń o walce z korupcją stwierdził, że w regionie i poza nim są „prawdziwe wyzwania dla bezpieczeństwa”, a USA „bardzo mocno wierzy w niepodległość Mołdawii” i równie mocno zamierza wspierać rozwiązanie kwestii Naddniestrza w sposób korzystny dla Kiszyniowa.

Premier Sandu w odpowiedzi dziękowała za amerykańskie wsparcie dla mołdawskiego wojska, które osiągnęło poziom blisko 15 mln dolarów rocznie, zapowiedziała otwarcie negocjacji nad nowym planem współpracy z NATO i ogólnie zacieśnianie współpracy z Waszyngtonem – o tym zresztą premier Mołdawii zamierza rozmawiać podczas wizyty w USA w pierwszych dniach września.

Kolejnym punktem programu wizyty Boltona we wschodniej Europy jest Białoruś i rozmowa z prezydentem Aleksandrem Łukaszenką.

patronite
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…