Julian Assange / fot. Wikimedia Commons

To już koniec. Czas pogodzić się z wszechobecnym nadzorem – mówi Julian Assange.

Julian Assange / fot. Wikimedia Commons
Julian Assange / fot. Wikimedia Commons

Twórca portalu Wikileaks od trzech lat jest faktycznie uwięziony w ambasadzie Ekwadoru w Londynie. Przemawiając przez internet na konferencji z okazji 10 lat portalu Russia Today w pesymistycznym tonie mówił o perspektywach walki z podsłuchiwaniem, nadzorowaniem i ciągłym kontrolowaniem obywateli przez służby specjalne.

Assange stwierdził, że obecnie wszystkie państwa świata – nie tylko wielkie mocarstwa – uważają szpiegowanie obywateli za uzasadnioną praktykę. Zagrożenie terroryzmem wykorzystywane jest jako wygodne uzasadnienie, co więcej, część ludzi jest skłonnych z tego powodu zgodzić się na stałą kontrolę. Urządzenia podsłuchowe czy kamery, a także sprzęt do gromadzenia, analizowania i obróbki informacji są coraz bardziej zaawansowane i coraz tańsze. Nie ma zatem szans, by prawo do prywatności było respektowane. Według Assange’a, który o nadużyciach amerykańskich służb pisał od wielu lat, wszelkie dyskusje o jego obronie, czy nawet wprowadzanie praw chroniących obywateli na nic się nie zda. Niezależnie od prawa i działalności aktywistów społecznych tajne służby i tak będą robić swoje.

Twórca Wikileaks podkreślił, że masowa inwigilacja odebrała prywatność zwykłym obywatelom, nie dając wiele w zamian. Terroryści, których poszukują służby bezpieczeństwa, świetnie radzą sobie z nowymi technologiami i potrafią ominąć zabezpieczenia. Zwykli ludzie, którzy wiedzą o wszechobecnej inwigilacji, zaczynają się samoograniczać – przez telefon i w internecie mówią mniej i nie wprost, byle nie zostać uznanymi za podejrzanych.

Assange zasugerował, by zamiast toczenia przegranej walki o prywatność zastanawiać się nad alternatywnymi, niezwiązanymi z państwową kontrolą metodami komunikacji.

[crp]

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. „Palce lizać jak się żre ta banda „post1989″.”

    Na Vulcanie posiadamy super wydajny mózg elektronowy. Nasi socjologowie, którzy przyglądają mieszkańcom Ziemi poprosili naszych inżynierów od sieci neuronowych o stworzenie symulacji obrazującej sytuację w Waszym małym kraiku. Nasz elektronowy mózg uważa, że obie partie kłócą się na pokaz bo nic lepszego od tego co teraz jest w Waszym małym kraiku nie są w stanie Wam zaoferować.

    Ale nie martwcie się w odpowiedniej chwili objawimy się Wam i poprowadzimy Was ku gwiazdom.

  2. ma człowiek (Julien Assange) rację: NIE MA JUŻ PRYWATNOŚCI i tylko dwie sprawy:
    – chyba trudno by oskarżać o to Pisiorów/Kaczora etc
    – a jeżeli już kogokolwiek oskarżać to raczej tych z „Komitetu Obrony Demokracji” – czyli obrońców dokonań „ludzi wolności” – bo przecież zaimportowaliśmy w 1989 – po wyborach 04.06.1989 – zarówno „neoliberalizm” szkoły Sachsa/Liptona przywiezionych do Wybiórczej przez Sorosa, gdzie sprzedawali ten koncept Kuroniowi a co potem się „upostaciowiło” w planie Balcerowicza, dzięki Michnikowi (Wasz prezydent, nasz premier) skutecznie ludzie z USA oddelegowani do warsiawy „lobbowali” aby wybrać Jaruzelskiego na prezydenta,
    DZIĘKUJEMY LUDZIE WOLNOŚCI (Wałęsa, Michnik, Kwaśniewski-Rakowski, Geremek, etc, etc, etc). Chcieliśmy globalizacji – mamy globalizację.
    PS. Moje oczekiwania wobec Pisiorów „u wadzy” to nagrania rozmów prezydenta Kaczyńskiego „przed” i „w trakcie” lotu do Smoleńska. Przydadzą się Maciarence jak znalazł we wszystkich nowych śledztwach „smoleńskich” (a tam mamy szpeców z USA).
    Palce lizać jak się żre ta banda „post1989”.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Koalicji Lewicy może grozić rozpad. Jest kłótnia o „jedynkę” do PE

W cieniu politycznej burzy, koalicja Lewicy staje w obliczu niepewnej przyszłości. Wzrasta…