Jutro ulicami Gdańska przejdzie XIV Trójmiejska Manifa. Ma być radosna, bezpieczna i optymistyczna, chociaż pierwsze problemy napotkała jeszcze przed wymarszem – nacjonaliści i antyaborcjoniści zmusili organizatorki do zmiany planowanej trasy.
Motywem przewodnim wydarzenia organizatorki uczyniły setną rocznicę przyznania obywatelkom Polski praw wyborczych. Pojawi się również temat prawa do przerywania ciąży i hasło „Myślę – Czuję – Decyduję”. – Walczymy dzisiaj dla naszych córek i wnuczek o godność kobiet, zwalczanie przemocy, o rzetelną, równościową edukację czy równe płace – powiedziała trójmiejskiej „Gazecie Wyborczej” Joanna Sobańska, jedna z organizatorek wydarzenia.
W związku z rocznicowym wymiarem wydarzenia Manifa miała ruszyć spod pomnika Józefa Piłsudskiego w Gdańsku. Ten zamiar udaremniły jednak organizacje antyaborcyjne i nacjonalistyczne. Prawicowcy zgłosili do urzędu miasta kilka kontrdemonstracji, twierdząc, że potrwają one nawet po 10 godzin, wymuszając na feministycznym pochodzie zmianę miejsca startowego i trasy. Ostatecznie Manifa przejdzie jutro, począwszy od godz. 17, mniej centralnie położonymi ulicami. Rozpocznie się występem Chóru Trójmiejskiej Akcji Kobiecej, tańcem „Nazywam się Miliard/ One Billion Rising” i happeningiem „Armia Kobiet”. Ubiegłoroczna Manifa zebrała kilka tysięcy uczestników i uczestniczek.
Było nas dzisiaj na #manifa #Trójmiasto około 2,5 tysiąca osób! Było wspaniale, była moc! #MocKobiet #manifa3m pic.twitter.com/4kq3YOF1AJ
— Manifa Trójmiejska (@manifa3m) 8 marca 2017
Jest bardzo prawdopodobne, że nacjonaliści, skoro nie udało im się doprowadzić do odwołania Manify w ogóle, będą próbowali zakłócić jej przebieg. To szansa dla policji, by pokazać, że z równym zaangażowaniem usuwa z tras protestów kontrmanifestantów antyfaszystowskich jak tych z przeciwnej strony barykady.