„To czas na jednoczenie się. To jest ten moment właśnie” – powiedział (słusznie) pewien znany polityk (podpowiem: to obecnie najbogatszy poseł RP. Skromny milioner, który powtarza, że „pieniądze nie są ważne”). I niewątpliwie byłyby to słowa niezwykle krzepiące, gdyby wypowiedział je sygnatariusz lewicowego porozumienia o współpracy, pragnący zrobić użytek z tych swoich milionów i zapewnić inicjatywie innej niż prawicowa albo ultraprawicowa reprezentację w kolejnym parlamencie. Ale niestety, polityk, który wypowiedział te słowa, dodał również za chwilę: „Budowano gębę taką brzydką narodowcom. Myślę, że przez te lata, które pracuję już w parlamencie pokazałem twarz narodowca trochę inną i powiem szczerze, że coraz większe zainteresowanie jest tym projektem. Bardzo mnie to cieszy, kocham to środowisko”.

Jaką twarz pokazał ów poseł podczas swojej dotychczasowej kadencji? Między innymi twarz seksisty (Justyna Samolińska miałaby tu zapewne więcej do powiedzenia o propozycji wspólnego udania się z owym politykiem do toalety), homofoba (życzliwy wpis adresowany do Dariusza Michalczewskiego na Facebooku: „Życzę ci mamusi z fujarką zamiast piersi, będziesz miał co ssać!”),antysemity („17 września 1939 r. napadł na nas odwieczny wróg wschodni – sowiecka Rosja, a Żydzi witali ich kwiatami. Pytam, gdzie byli Żydzi kiedy 500 tys. Polaków w ciągu roku wymordowano na ich oczach? 2 miliony Polaków wsadzono do wagonów śmierci i wywieziono na Syberię. Czy jest choć jeden Polak uratowany przez Żydów? A to oni stanowili władzę na tamtych terenach”), antyuchodźczego ksenofoba (w wywiadzie dla „SE” stwierdził, że Arabowie nie nadają się do warzenia piwa, bo to dla nich zbyt skomplikowana praca. Imigranci lepiej sprawdzą się w agroturystyce, rolnictwie, np. przy zbieraniu ziemniaków. „Trudniejsze zadania są jednak poza ich zasięgiem, bowiem zbyt często, bo aż pięć razy dziennie, się modlą”).

To polityk, który autentycznie kocha tych swoich narodowców. Skąd to wiem? Bo miłość jest ślepa, a więc oślepł i on: chociaż cały świat widział faszystowskie hasła na ubiegłorocznym Marszu Niepodległości, jego jakoś to ominęło („Tysiące ludzi tego nie widziało, w tym i ja. Ja widziałem kombatantów i ludzi na wózkach”). W ludziach od wafelkowych swastyk również nie widział problemu. „To absolutnie psychiatryczne przypadki”, jakaś reszta, margines robiący złą prasę szlachetnym chłopcom z falangami.

Pod nosem powstaje nam więc partia narodowców: Federacja dla Rzeczypospolitej. W jej skład chcą wejść między innymi Krzysztof Bosak, Robert Winnicki i Adam Andruszkiewicz. A my nadal czyścimy własne szeregi, fantazjując o tym, dla kogo znajdzie się cela.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…