Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kali brać zasiłki – dobrze

ksiazek

Wszyscy wiemy, że nabijanie się z czyjegoś nazwiska to żenada, chwyt poniżej pasa, i w ogóle straszliwy obciach. Ale przysięgam. Pan wiceprzewodniczący klubu PiS, poseł Żalek, sam mnie sprowokował.

Tym razem poszło o uchodźców. W radiu TOK Fm. Pan poseł Żalek wziął się pod boki i z triumfalnym „a nie mówiłem” patrzy w kierunku naszych zachodnich sąsiadów, którzy „otworzyli szeroko drzwi”, ponieważ „potrzebują rąk do pracy i liczyli na to, że przyjadą wykształceni Syryjczycy z rodzinami, którzy będą chcieli na nich po prostu pracować”. Tymczasem „przyjechali chłopcy na zasiłki i zaczął się problem”. Logika pana posła poszła jeszcze dalej. Otóż ci, którzy uciekli przed wojną „całymi rodzinami”, siedzą w obozach, bo trudniej im się przeprawić w głąb Europy, niż dziarskim chłopcom zasiłkowcom.

Co więcej, pochwała należy się polskim politykom, którzy „zachowali się o wiele bardziej odpowiedzialnie” niż „szalona polityka lewicy europejskiej”. I tu możemy odetchnąć z ulgą – „nie jesteśmy na tyle atrakcyjni”, by się do nas z narażeniem życia przeprawiano.

Mam kilka pytań. Czy to powód do dumy? Jeśli tak, to powinien stanowić raczej przyczynek do refleksji. Póki co nie jesteśmy nawet „atrakcyjni” dla własnych obywateli, którzy raz opuściwszy ojczyznę, po ewentualnym Brexicie i pogorszeniu warunków życiowych wolą udać się na dalszą emigrację w kierunku Skandynawii niż wrócić nad Wisłę. Czy o nich też powiemy, że to chłopcy, którzy przyjechali na zasiłki? Czy raczej wieszamy psy na premierze Cameronie, który chętnie naszym zasiłki obcina, każe uczyć się języka i rozlicza z emigracyjnej aktywności?

Na co liczyli Anglicy, otwierając granice i czy w tym również widać przejaw szaleństwa europejskiej lewicy? Czy mają wysłać do domu wszystkich imigrantów, którzy okazali się nie dość wykształceni, pracowici, obyci w zachodnim świecie? Na przykład pokaźną grupę Polaków bytujacych w tamtejszych więzieniach? Kali ukraść krowę – dobrze. Kalemu ukraść – źle. Dość wspomnieć, że nasz Kali, pakując manatki i jadąc na Wyspy, nie ratował życia, nie uciekał przed terrorystami. Tuż przed ważnym dla Wielkiej Brytanii, ale i mieszkających tam Polaków, referendum, należałoby zastanowić się przed wydawaniem krytycznych sądów o „szalonej” polityce otwartych drzwi. Między innymi dzięki niej Polska nie runęła pod ciężarem ostatniego kryzysu gospodarczego.

Wreszcie, skoro byczy chłopcy płyną z powodzeniem po zasiłki, kto wobec tego tonie tysiącami w łupinkach na Morzu Śródziemnym? I czy przyjmowanie uchodźców z Ukrainy i Czeczenii, aby potem niemiłosiernie ich wyzyskiwać, jest w porządku? Nie jest już częścią „szalonej” poprawności politycznej? Frontex szacuje, że do końca roku do bram Europy zapuka jeszcze 300 tys. ludzi. A mały, uprzedzony do wszystkich kraik, zawiązujący lokalne sojusze z podobnie ksenofobicznymi Węgrami czy Słowacją w celu urządzenia trollerki wobec europejskich prób ustalenia systemu pomocy potrzebującym, znowu poucza i grozi palcem. To już nie żalek, to prawdziwy żal.

Exit mobile version