To ważna akcja w sieciach społecznościowych. Nazywa się „Wyślij kartkę do prof. M. Gersdorf”. Jej istota zawiera się w poniższym cytacie:

„Dlatego proponujemy spontaniczną akcję, zaproponowaną przez środowisko sędziowskie. Okażmy Pani Profesor nasz szacunek i wsparcie, wysyłając kartki z pozdrowieniami i życzeniami dla Pani Profesor. Na Jej ręce przekażmy nasze wsparcie dla sędziów Sądu Najwyższego”.

To ja też napiszę, dobrze? Kartka mała, miejsca niedużo, ale dla mnie wystarczy. Z jedną wszakże różnicą: nie mam najmniejszego zamiaru wyrażać dla Pani ani szacunku, ani wsparcia. Jednego nie mam, drugiego nie mam ochoty okazać. Tak, będę dziś  protestował przeciwko podporządkowaniu władzy sądowniczej rządzącej partii i praktycznej likwidacji trójpodziału władzy, który ma swoje wady, ale proponowane alternatywy mnie nie urządzają. Protestować będę z najwyższym wstrętem. Stawać bowiem będę obok ludzi, których celem nie jest walka o lepsze państwo, lecz walka o państwo takie, które gwarantowało im i tylko im apanaże i dobre, godne życie. Zapracować na nie mieli ci, na których nawet nie zwracali uwagi – pozbawieni podstawowych praw pracowniczych, nędznie opłacani, wykluczeni społecznie i materialnie. Plebs. Posmakujcie to słowo, kiedy na języku łączą się literki „b” i „s”. Jak do splunięcia.

Pani sędzio, Pani jest zapewne z tych, która prawdopodobnie to słowo tak wymawia. Bo nie może inaczej, skoro nie wstydzi się Pani twierdzenia, że za 10 tysięcy pensji, to można wyżyć tylko na prowincji. Nie wie pewnie Pani, że większość ludzi w tym kraju zarabia 2300 i za to musi przeżyć, nieważne – na prowincji czy w mieście. Tacy dla Pani pewnie nie istnieją.

Pani jest też przekonana, że kiedy mija się publicznie z prawdą, że nie brała udziału w proteście, a potem, kiedy to kłamstwo zdemaskowano, bez najmniejszej żenady opowiadała Pani głupstwa, że szła, było ciemno i ktoś jej wcisnął w rękę świeczkę, więc ją wzięła. Ileż trzeba mieć pogardy dla ludzi, żeby wierzyć, że takie wyjaśnienia wezmą za dobrą monetę.

To nie jednostkowa pomyłka i zaćmienie umysłu, nie. Tak samo było, kiedy swoją osobą prezesa Sądu Najwyższego firmowała Pani zaprzysiężenie wybranego z naruszeniem Konstytucji sędziego TK. I doprawdy nie wiem, co było bardziej żałosne: sam fakt obecności czy późniejsze tłumaczenia, że zrobiła to Pani „bezrefleksyjnie”, bo była przemęczona i przepracowana. Z takich powodów to można guziki w windzie pomylić, a nie kompromitować stanowisko i funkcję, która się piastuje. I opowiadanie dziennikarzom bez znajomości znaczenia słów, że będzie Pani sędzią „na uchodźstwie”. Nie rozumiejąc, jak się zdaje, co to uchodźstwo i z jakich powodów tam się ludzie znajdują.

Zatem stanę dziś o 21.00 pod Sejmem protestując przeciwko próbie zagarnięcia przez PiS państwa dla siebie. Ale nie w celu poparcia Pani, sędzio Gersdorf.

Mało tego. Jeżeli uda się powstrzymać partię rządzącą i powrócić do państwa z trójpodziałem władzy, to przysięgam, że na głowie stanę i będę robił wszystko, by tacy ludzie jak Pani i Pani koledzy nigdy już nie mieli okazji zasiadać w najwyższych organach sprawiedliwości, by nie mogli psuć państwa, demokracji i relacji społecznych, tak, jak to robili od 1989 roku. Nie ma miejsca w organach władzy dla ludzi oderwanych od rzeczywistości, gardzących zwykłym człowiekiem, bezczynnie przyglądających się postępującemu rozwarstwieniu społeczeństwa i godzących się na wykluczanie całych grup Polek i Polaków. Zmuszacie mnie do tego, bym stanął z wami ramię w ramię, choć mam was za szkodników. Niech was szlag trafi.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Doskonale. Odmówmy wsparcia prof. Gersdorf. Zignorujmy fakt, że jest jedyną osobą mogącą stawiać faktyczny opór w obronie jednego z ostatnich bastionów III RP. To nie ważne. Ważne, że My, Politycznie Uświadomieni, poczujemy się lepiej. Że staniemy przeciwko każdemu wrogowi. A że potem przejedzie po nas walec dyktatury, co za różnica? Przecież teraz mieliśmy mało praw. Niech sobie zabiorą i te które zostały. Ale to My będziemy stali dumni, wstaniemy z kolan przed kapitalistycznym wyzyskiem. Wprawdzie nic nie wywalczymy, wprawdzie resztki tolerancji i cywilizacji zastąpi faszyzm i ciemnogród, ale Nasza duma będzie nieskalana. A po nas, choćby potop.

    Przychodzą mi na myśl dwa skojarzenia. Pierwsze to nasi ostatni narodowi bohaterowie z lasów, którzy nie ważne po co, nie ważne kiedy, ale zawsze przeciwko Czerwonym. A drugie, to minister Jarosław. Który wprawdzie głosował, ale się nie cieszył.

    No chyba, że naprawdę uwierzyliśmy, że tylko przez faszystowską dyktaturę może odrodzić się masowy ruch lewicowy. W takim razie, chapeau bas, ja nie potrafię sobie tego wmówić.

  2. „Jeden tam tylko jest porządny człowiek: prokurator; ale i ten, prawdę mówiąc, świnia.”

    I jak tu żyć, panie Prezesie?;)

  3. Dawno temu krążyła anegdota o Żydzie, który chciał do wojska. Stanął przed bramą koszar i woła: „- My chcemy do wojska!” – A ile was? pyta dyżurny. – RAZ! I tyle w temacie. „Obrońców” starych sądów jest jak na lekarstwo i – śmiem twierdzić – większość nie wie o co chodzi. Jest impreza? Jest zadyma? No to jadziem! Coś jakby wspominki z „jedziesz na papieża?” Była impreza, to jechali…

  4. Panie Maciej, Pan Naczred chyba odpowiadasz za wycinanie wypowiedzi czytelników o sędziach, o ich niekompetencji (głupocie?), ich … nie do końca uczciwym wyrokowaniu, a Pan sam piszesz dokładnie to samo. Panś już „elytą” jest?

  5. Przeczysz sam sobie Maćku.
    Jeżeli dzięki Tobie i podobnym ,,pożytecznym idiotom” uda się obronić status quo w SN – to rozzuchwalona takimi zdarzeniami ,,elyta” już bez zadnej krępacji będzie wyciągać sędziów-złodziei czy sędziów-damskich bokserów z łap policji i stawiać ponownie na piedestał ,,trzeciej władzy”.
    Drobiazg jakim jest oderwanie od życia łatwo przerodzi się w rozzuchwalenie bezkarnością – a stąd do ,,wywieszenia cennika na drzwiach”, już cho.lernie blisko.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ruski stanął okoniem

Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…