Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kataloński parlament proklamował niepodległość regionu. Co zrobi Madryt?

„Niech żyje Katalonia!” – krzyczeli deputowani-separatyści zaraz po głosowaniu, które potwierdziło rozwód tego regionu z Hiszpanią.  Madryt nie ma jednak zamiaru pozwolić na secesję.

Dzisiejsze głosowanie odbyło się praktycznie bez posłów lojalistycznej opozycji, która demonstracyjnie opuściła parlament. 70 głosów za, 10 przeciw, 2 posłów się wstrzymało – na tę wieść tłum zebrany pod budynkiem wybuchł radością. Dziesiątki tysięcy ludzi skandowały „Wolność!”, „Niepodległość!”. Rezolucja przyjęta przez parlament ukonstytuowała „Republikę Katalońską, niepodległe, suwerenne, demokratyczne i socjalne państwo prawa.”

Według katalońskiej opozycji to „czarny dzień dla demokracji”. Carlos Carrizosa, z anty-niepodległościowej partii Obywatele ogłosił w imieniu opozycji, że „Ten papier (tj. proklamacja niepodległości) zniszczył to, co najświętsze – pokojowe współistnienie.”

Jednocześnie w Madrycie hiszpański Senat zatwierdził projekt rządowy wprowadzenia w życie art. 155 konstytucji, który pozwoli rozwiązać obecny, separatystyczny rząd kataloński, ogłosić nowe wybory do lokalnego parlamentu, przejąć władzę nad regionalną policją, finansami i publicznymi mediami. Premier Hiszpanii Mariano Rajoy zadeklarował już, że „porządek konstytucyjny w Katalonii zostanie przywrócony”.

Unia Europejska od razu dała do zrozumienia, że będzie popierać rząd hiszpański, a nie separatystów. Gdyby niepodległość weszła rzeczywiście w życie, co w tej chwili jest mało prawdopodobne, Katalonia przestanie należeć do Unii Europejskiej, tj. – automatycznie – do wspólnego rynku. Już ponad 1500 dużych przedsiębiorstw przeniosło swoje siedziby do Madrytu, innych miast Hiszpanii lub południowej Francji.

Nie jest pewne, czy niepodległości regionu chciała większość katalońskiej populacji. W czasie ostatnich wyborów parlamentarnych partie separatystyczne – od radykalnej lewicy po prawicę – zdobyły 47 proc. głosów. Zwolennicy rozwodu z Hiszpanią wygrali referendum 1 października, lecz jego zgodność ze standardami demokratycznymi może budzić wątpliwości.

Najnowsze wydarzenia skomentowała Angelina Kussy, aktywistka katalońskich organizacji.

 

Exit mobile version