Ksiądz Alfred Wierzbicki, etyk i filozof, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, członek Klubu „Tygodnika Powszechnego”, stał się obiektem niesłychanej nagonki ze strony katolickich fundamentalistów.
Celem nagonki jest pozbawienie duchownego i naukowca prawa do wykonywania zawodu nauczyciela i jednocześnie pokazanie, że nie ma miejsca w polskim Kościele katolickim na tolerancję, zrozumienie innych i miłosierdzie.
Ks. Wierzbicki wielokrotnie wypowiadał się przeciwko narastającej spirali nienawiści, której celem były środowiska LGBT. Kroplą, która przelała czarę cierpliwości katolickich fanatyków z Fundacji „Życie i Rodzina”, było podpis ks. Wierzbickiego pod poręczeniem dla Margot, aktywistki, która trafiła do aresztu w sierpniu br. Wierzbicki tłumaczył, że podpisał się pod poręczaniem ze względu na to, że uważał areszt za nadmierną dolegliwość za podejrzenia, jakie ciążyły na Margot, a także dlatego, że „zobaczyłem, kto poręcza, nie miałem już wątpliwości. To ludzie o dużo głębszej od mojej intuicji moralnej, znani z roztropnej, mądrej, obywatelskiej postawy”, mówił Wierzbicki „Gazecie Wyborczej”.
Po podpisaniu przez kapłana poręczenia, Fundacja „Życie i Rodzina” zrobiła to, w czym ma największe doświadczenie czyli rozpętała falę ulicznego hejtu. Po ulicach Lublina jeździ furgonetka Fundacji ze zdjęciami Margot i ks. Wierzbickiego i napisem: „”Żądamy zwolnienia ks. Wierzbickiego z KUL!”. To kopia dotychczasowych akcji tej Fundacji, która wykorzystywała furgonetki do prezentowania zdjęć z fragmentami rozczłonkowanych płodów i wezwaniami do całkowitego zakazu aborcji.
Alfred Wierzbicki jest zdania, że „to, co chcą zrobić członkowie fundacji, to jest kultura śmierci. Chcą mnie zaszczuć. Zawodowo uśmiercić”, powiedział gazecie „Dziennik Wschodni” Wierzbicki.
Przeciwko haniebnemu szczuciu na naukowca wystąpił klub „Tygodnika Powszechnego”, pod którym podpisało się już 300 osób. „Jeśli rzuca się oskarżenia i pomówienia na księdza, który staje w obronie człowieka pokrzywdzonego, nie bacząc na jego postawę i przekonania, i przez to sam staje się osobą prześladowaną, nie możemy pozostać obojętni”, czytamy w dokumencie.
Jest coś niesłychanie obrzydliwego w ataku religijnych fanatyków na człowieka, którego „winą” jest to, że przejawia człowieczeństwo. To fatalnie świadczy o polskim katolicyzmie.