Środowiska religijnych fundamentalistów z Podkarpacia wymusiły na radnych rzeszowskiego sejmiku przegłosowanie uchwały potępiającej Marsz Równości. Wcześniej wydawali kolejne oświadczenia, prezentując całą plejadę lęków i komediowych wyobrażeń na temat imprezy LGBT.
W ubiegłym roku, w pierwszym w historii stolicy Podkarpacia Marszu Równości wzięło udział ponad 1500 osób. Frekwencja i energia bijąca z pochodu doprowadziła do rozpaczy miejscową patriotyczną chuliganerię i „obrońców tradycyjnych wartości”, których grupka próbowała zaatakować marsz. „Miejsce pedała jest pod butem” – krzyczeli. Awanturników ostatecznie spacyfikowała policja.
W tym roku zwolennicy równości społecznej będą demonstrować w Rzeszowie 22 czerwca. Religijni fanatycy tuż po ogłoszeniu daty pochodu uruchomili lobbing polityczny w celu udaremnienia marszu. Stowarzyszenie Europa Tradycja zaapelowało do samorządowców i parlamentarzystów prawicy o reakcje w obliczu ewidentnego ich zdaniem „aktu demoralizacji i walki z katolikami”. Według organizacji konieczne jest wprowadzenie w Polsce takich przepisów, które uchronią mieszkańców “przed szerzeniem niemoralności na ulicach ich miejscowości”.
W tym celu fundamentaliści proponują ograniczenie demokratycznego prawa do zgromadzeń, które ich zdaniem „nie jest prawem absolutnym. Może być z powodów moralnych ograniczane. Musi to jednak znaleźć wyraz w jasnej regulacji ustawowej” – to fragment manifestu “Wczoraj Gdańsk – jutro Rzeszów?”, wydanego przez Stowarzyszenie Europa Tradycja.
Dokument został podpisany przez śmietankę lokalnego fanatyzmu. Apel sygnowali m.in.: prezes stowarzyszenia Europa Tradycja Ryszard Skotniczny, prezes Fundacji S.O.S Poczętego Życia Ryszard Halwa, Jacek Sapa z Fundacji Narodowy Dzień Życia oraz Kazimierz Jaworski z inicjatywy “Stop Laicyzacji”. Warto się zatrzymać przy tym ostatnim. Jaworski to były senator PiS, od lat występujący w obronie molestatorów w sutannach. Bronił m.in. niesławnego proboszcza z Tylawy, o którego perypetiach pisaliśmy niedawno na naszych łamach.
Jaworski w ubiegłym roku mówił wprost: należy zakazać organizowania Marszów Równości. Teraz znalazł politycznego wspólnika w swoim marzeniu. Jest nim świeżo upieczony europoseł PiS Bogdan Rzońca, który jeszcze jako krajowy parlamentarzysta na początku maja zapowiedział parlamentarną inicjatywę, która pozwoli legalnie blokować marsze równości. Poseł narzeka, że obecne prawo ułatwia życie organizatorom parad, bo, nawet jeśli prezydenci miast zakazują ich przeprowadzenia, to sądy i tak takie zakazy uchylają.
– Samorządy są trochę bezsilne. Potrzeba im silnej i szybkiej reakcji – uważa Bogdan Rzońca. – Do miast przyjeżdża pewna grupka ludzi – rozbierają się, promują goliznę, seksizm. To nie są zachowania normalne. Przestrzeń społeczna powinna być tak opisana, by radni mogli się przeciwstawić tego typu niepożądanym działaniom – ocenia.
Rzońcy wtóruje posłanka Halina Szydełko, również ze stajni Kaczyńskiego, jedna z autorek apelu do prezydenta Rzeszowa Tadeusza Forenca. Jego autorzy domagają się zakazu Marszu Równości. Argumentują, że “homoseksualiści czynni, podobnie jak inni grzesznicy, którzy nie chcą się nawrócić, ryzykują wieczne potępienie”. Szans na uzyskanie aprobaty włodarza związanego z SLD nie mają jednak żadnych.
Po sobotnim Marszu Równości w Gdańsku, podkarpaccy fanatycy uzbroili się w dodatkowy argument – realne zagrożenie obrazy ich uczuć religijnych. Są zdania, że jeśli na północy ktoś zaprezentował waginę na kiju na podobieństwo Najświętszego Sakramentu, to istnieje obawa, że podobne zgorszenie zdarzy się również w stolicy ich regionu.
Efektem starań przeciwników równości społecznej jest przegłosowana dziś przez rzeszowski sejmik uchwała potępiająca LGBT.
„Kierując się dobrem wspólnym, troską o rodzinę oraz dzieci, a także poszanowaniem zasad konstytucji, RP Sejmik Województwa Podkarpackiego wyraża sprzeciw wobec działań zmierzających do promocji ideologii tak zwanych ruchów LGBT, których cele pozostają w głębokiej sprzeczności z zasadą wolności, tradycyjnymi wartościami chrześcijańskimi oraz prawem naturalnym” – to stanowisko zyskało poparcie 17 radnych, trzech było przeciw, a jeden wstrzymał się od głosu. Ośmiu, którzy byli obecni, w ramach protestu, nie wzięło udziału w głosowaniu.
Uchwałę skomentowali organizatorzy marszu.
„Nawet jeśli pozostanie jedynie słowną deklaracją – i tak będzie groźna. Dorzuci swoją cegiełkę do atmosfery zastraszania oraz przyzwolenia na dyskryminację, w postaci np. odmowy druku bannerów na marsz równości czy udostępnienia klubowej sali na imprezę zamkniętą” – czytamy w ich oświadczeniu.
Marsz Równości w Rzeszowie zapowiada się zatem nadzwyczaj ciekawie. Strajk.eu będzie na miejscu.