Po pierwszej debacie pretendentów do fotela w Białym Domu w amerykańskich wyborach stronnicy, zdeklarowani zwolennicy i aktywiści Partii Demokratycznej przeżyli szok. Publiczne starcie w Atalancie Joe Bidena i Donalda Trumpa ujawniło, że wszelkie uwagi pod adresem urzędującego Prezydenta USA i jego stanu zdrowia oraz kondycji psychofizycznej – delikatnie mówiąc – były prawdziwe. Pro-demokratyczne i liberalne media głównego nurtu oraz dwór stworzony wokół Demokratów przez służalczy mainstream, blokujące wszelkie tego typu informacje i uwagi dotyczące Bidena, stanęły podczas telewizyjnego przekazu z tej debaty wobec niepodważalnych faktów: Ameryką rządzi i chce kandydować na kolejną 4-roletnią kadencję stary, zniedołężniały człowiek, dotknięty w poważnym stopniu demencją, tracący czasami orientację gdzie jest i co ma mówić. I dlatego dziś te środowiska, tak jak przedtem odrzucały w sposób nader emocjonalny i żarliwy newsy o stanie zdrowia Bidena zarzucając mówiącym o tych problemach kłamstwa, konfabulację i celową manipulację, tak teraz postulują, żeby kierownicze gremia Partii Demokratycznej dokonały szybkich ruchów kadrowych, by naprzeciwko Trumpa w jesiennym wyścigu do Białego Domu stanęła osoba, która odwróci dotychczasowe trendy. Po wspomnianej debacie przewaga Trumpa nad Bidenem wzrosła o kolejne punkty, a przy tym jak wskazują sondaże Biden ciągnie „w dół” Partię Demokratyczną, której grozi przegranie zarówno wyborów do Izby Reprezentantów, jak i Senatu. Czyli totalna porażką.
Kamala Harris, urzędująca vice-prezydentka u boku Bidena, zawsze demonstrowała zamiary, aby zostać pierwszą w historii USA prezydentem kobietą. Mogłoby to nastąpić, gdyby Biden został jeszcze przed wyborami zmuszony do ustąpienia z racji złego stanu zdrowia, a czego domaga się część działaczy Partii Demokratycznej. Jednak 4 lata mijającej kadencji wykazały, Iż Kamala Harris nie cieszy się popularnością w społeczeństwie amerykańskim, a sondaże sytuują ją niżej nawet Joe Bidena. Mimo, iż jest kobietą, na dodatek ciemnoskórą (co dla mainstreamu i mediów głównego nurtu oraz preferowanej politycznej poprawności stanowić miało kolejny handicap w wyścigu do Białego Domu) jej dokonania polityczne, intelektualne defekty oraz liczne wypowiedzi świadczące o braku politycznego wyrobienia sprawiły że po prostu jest „niewybieralna”. I jej ambicje spełzną na niczym. W kierowniczych kręgach partii nie ma bowiem zaplecza politycznego i żadna z konkurujących koterii wewnątrzpartyjnych nie jest zainteresowana w popieraniu jej kandydatury
Na „X” ukazało się kilka newsów (ze źródeł bliskich Białemu Domowi), że ma dojść do spotkania ważnych osobistości wśród Demokratów. Chodzi o Baracka Obamę, który pozostaje cały czas znaczną figurą w kierownictwie Partii Demokratycznej i jest uważany za bossa jednej koterii wewnątrz tej Partii i ważnej persony z obozu Demokratów, Ronem Klainem (był on m.in. w latach 2021-23 szefem personelu w Białym Domu, prowadził kampanie wyborczą Bidena itd.). To jedna z „szarych eminencji” zaplecza politycznego Obamy i Bidena. Podobno w takiej zamkniętej debacie wziąłby też udział prezydent. Na razie do niej nie doszło, gdyż zarówno Biden, jak i jego zwolennicy uważają iż byłoby to wstępem procedury impeachmentu. Sam Biden, jak i jego żona Jill, czynnie wspomagająca go w trwającej kampanii nadal uważają że jest w stanie wygrać z Trumpem. On i jego akolici liczą cały czas na liczny, negatywny elektorat, jaki rejestrują sondaże odnośnie Trumpa.
Jednak w szeregach Demokratów coraz głośniejsze są głosy wspierane przez znaczących domatorów partii, po debacie się znacznie wzmogły, iż trzeba Bidena usunąć jak najszybciej. Jako kandydata należy wystawić jedną z następujących dwóch osób: Gavina Newsona i Gretchen Whitmer. To gubernatorzy stanów: Kalifornia i Michigan.
Kalifornia to tradycyjny, demokratyczny stan, najludniejszy w USA, co ma swój wymiar, gdyż Newsom jest tam bardzo popularny. Jego poglądy określa się jako „demokratyczne centrum” choć sytuuje się jako zwolennik „zielonego ładu” i nieograniczonej imigracji. Przeciwwskazaniem mogą też być jego rodzinne koneksje z Nancy Pelosi, kojarzoną z twardym, zasiedziałym w Waszyngtonie, biurokratycznym establishmentem Demokratów.
Gretchen Whitmer jest mniej znaną polityczką. To prawniczka z Michigan, określana jako „pragmatyczna liberałka”. Jej główną zaletą, wg demo-liberalnego mainstreamu, są jej płeć (byłaby ewentualnie pierwszą kobietą prezydentem USA), wspomniany pragmatyzm oraz umiejętności oratorskie. Wiek obu wspomnianych gubernatorów jest podobny – Newson to rocznik 1967, a Whitmer – 1971, co może być również pozytywnie odbierane przez wyborców w ewentualnym starciu z 78-letnim Trumpem.
Na „demokratycznej” giełdzie jak na razie to Whitmer ma spore szanse na nominację. Partyjne kręgi chcą przyjąć następującą strategię: podczas wakacji Kongresu Biden ustępuje z powodu stanu zdrowia, Kamala Harris zostaje p.o. prezydenta, a równolegle ruszyć ma proces wyłonienia konkurenta dla Trumpa.
Jednak cała ta sytuacja nie wpływa dobrze na szanse kandydata Demokratów. Po pierwsze jest spóźniona, po drugie świadczy o zamieszaniu w samej partii i niezdolności do sformowania jednej spójnej linii kampanii przedwyborczej, której ważnym elementem jest wyłonienie kandydata, cieszącego się poparciem zdecydowanej większości partii, po trzecie wreszcie wskazuje, że sami Demokraci utracili zdolności organizacyjne, skoro przez tak długi czas stawiali na niedołężnego staruszka, przy którym Leonid Breżniew wydaje się pełnym wigoru politykiem.