Informacja z rzeszowskiego ratusza nadeszła dosłownie kilka godzin temu. Tadeusz Ferenc, prezydent miasta i członek Sojuszu Lewicy Demokratycznej zapisał kolejną niechlubną kartę w historii tego coraz bardziej groteskowego ugrupowania.
PiS-owscy radni w stolicy Podkarpacia zawnioskowali o nadzwyczajną sesję rady miasta dotyczącą Marszu Równości, który ma tam zostać przeprowadzony pod koniec czerwca. Ma się rozumieć – chcieli jej przeciwdziałać i zgłosili veto. Znaleźli osobliwego sojusznika. Przeciwko marszowi wystąpił bowiem także Tadeusz Ferenc, prezydent miasta. Członek SLD.
Podczas minionej sesji rady miasta radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości zgłosili potrzebę zwołania nadzwyczajnej sesji w tej sprawie. Oświadczyli m.in., że „Rada Miasta pozostaje krytyczna wobec wszelkich prób nachalnego narzucania przez środowiska LGBT ideologi podważającej fundamentalne znaczenie wartości kultury i rodziny w społeczeństwie”. Niespodziewanie w sukurs przyszedł im Tadeusz Ferenc i oznajmił, że wydał zakaz przeprowadzania tej imprezy.
Organizatorzy nie kryją oburzenia i zapowiadają wejście na drogę sądową.
„Już wcześniej dostawaliśmy nieoficjalnie sygnały, że ratusz nie wyklucza zakazu marszu równości z powodu kontrdemonstracji. Jednym z nich była wypowiedź rzecznika ratusza, Macieja Chłodnickiego dla „Nowin”(które wolą oddawać głos faszystom karanym za ataki niż organizator(-k-)om pokojowego marszu). Stwierdził on, że ewentualny zakaz mogą wydać najpóźniej na 4 dni przed marszem. Między wierszami tej deklaracji (zwłaszcza w połączeniu z brakiem poparcia wolności zgromadzeń) można było wyczytać, że zastanawiają się, jak utrudnić nam ścieżkę sądową” – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na profilu rzeszowskiego Marszu Równości na portalu społecznościowym Facebook.
„Po Lublinie i Gnieźnie to już jest tylko rutynowa ścieżka sądowa. Przejdziemy ją, zostawiając za sobą SLD i KE z ich nadszarpniętą po raz kolejny wiarygodnością” – dodają autorzy wpisu.
Tak właśnie wygląda „postępowa”, „europejska” i „demokratyczna”, walcząca niezłomnie o „wolne sądy” Koalicja Europejska.
Co ciekawe, zawrzało w SLD. Specjalne oświadczenie wydał przewodniczący podkarpackiej rady wojewódzkiej tego ugrupowania Wiesław Buż. „W związku z wydaniem zakazu Marszu Równości w Rzeszowie przez Prezydenta Miasta Rzeszowa Tadeusza Ferenca, wyrażam najwyższe zdumienie tą decyzją. Ta niedemokratyczna decyzja Prezydenta Ferenca dziwi szczególnie w dniu 4 czerwca, który powszechnie nazywany jest 'Świętem Wolności'” – czytamy w dokumencie.
Buż uznał decyzję Ferenca za „niedemokratyczną” i niekonstytucyjną. Zwrócił się też do prezydenta Rzeszowa z prośbą o cofnięcie wydanej decyzji. „Uważam, że służby miejskie powinny skupić się na zagwarantowaniu bezpieczeństwa uczestniczkom i uczestnikom demonstracji, a nie ich zakazywaniu. Marsz Równości w Rzeszowie ma nasze, Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pełne poparcie” – podsumowuje szef podkarpackiego SLD.
Ferenca skrytykował też przewodniczący partii Włodzimierz Czarzasty. Na portalu społecznościowym Twitter nazwał wydany zakaz marszu „głupią rzeczą”, a oświadczenie Buża „apelem o rozum i rozsądek”.
Przekazuję oświadczenie SLD w sprawie zakazu Marszu Równości w Rzeszowie. Właściwie to jest apel o rozum i rozsądek. Głupie rzeczy się zdarzają. Karygodny jest brak reakcji na nie. Moja jest. Teraz kolej na Tadeusza Ferenca.https://t.co/U63pEwTkRm
— WłodzimierzCzarzasty ?? (@wlodekczarzasty) June 4, 2019
Jeszcze ostrzej wypowiedziała się Anna Maria Żukowska, rzeczniczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W swoim wpisie określiła działania Ferenca jako „bezprawne”, „niedemokratyczne” i „skandaliczne”. Na profilu SLD pojawiły się zaś wyrazy „głębokiego ubolewania” i wezwanie do zmiany decyzji.
Drogie Osoby! W wiadomej, skandalicznej sprawie zakazu #MarszRówności w #Rzeszów @RzeszowPride stanowisko #SLD jest jasne: decyzja jest bezprawna, niedemokratyczna i oczekujemy jej zmiany przez prezydenta Tadeusza Ferenca. CC: @ParadaRownosci @KPH_officialhttps://t.co/DVFsLms9jC
— Anna-Maria Żukowska ??♀️ (@AM_Zukowska) June 4, 2019
Póki co, Tadeusz Ferenc nie zareagował na krytykę partyjnych koleżanek i kolegów.