Site icon Portal informacyjny STRAJK

Kobiety kontra prawica. Jutro zablokują Rondo Dmowskiego, a 11 listopada – Marsz Niepodległości

fot. Piotr Nowak

Ruchy kobiece przechodzą do ofensywy. Prawica, ta rządząca i ta służąca władzy na ulicach, będzie musiała przełknąć dwukrotnie gorzką pigułkę. Jutro planowana jest blokada Ronda Dmowskiego. Okazja: rocznica zakazu aborcji wprowadzonego przez „Trybunał Przyłębskiej”. 11 listopada zafundują upokorzenie nacjonalistom od Bąkiewicza.

To będzie trudny miesiąc dla rządu i jego pomocników. A wszystko za sprawą kobiet.

Nie zapomniały o wyroku

Już jutro na Rondzie Dmowskiego odbędzie się demonstracja niezgody na ultrakonserwatywny porządek uderzający w polskie kobiety. O godz. 18:00 Rondo zostanie ponownie (stało się to już przy okazji ubiegłorocznych protestów) przechrzczone na Rondo Praw Kobiet, a ruch w jego obrębie zostanie wstrzymany przez protestujący tłum. Następnie demonstracja przeniesie się pod budynek Trybunału Konstytucyjnego, gdzie kobiety wykrzyczą usłużnej wobec władzy grupie „sędziów” co myślą o ferowaniu wyroków w nie wymierzonych, na polityczne zamówienie.

Współorganizatorki z Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny zapewniają, że robią co w ich mocy, aby w warunkach oficjalnego zakazu, każda polska kobieta miała dostęp do bezpiecznej aborcji.

– Zarówno do biura, na telefon zaufania, jak i do ginekolożki dzwoniły kobiety w różnych sytuacjach – ciężarne, które dostały złe wyniki badań i wiedziały już, że płód ma poważne wady genetyczne, ale także te, które ciążę dopiero planowały, ale pseudowyrok odstraszał je od macierzyństwa – mówi dla Gazeta.pl Kamila Ferenc, prawniczka i wicedyrektorka ds. programowych Federacji. – Dzwoniły osoby w niechcianych ciążach, z atakami paniki związanymi z lękiem przed zajściem w ciążę w nieludzkim kraju, jakim stała się Polska. Dzwoniły samotne matki, kobiety w przemocowych związkach, mężowie kobiet, które rozpadały się na ich oczach, rodzice przerażeni wizją bycia przykutymi do łóżka umierającego dziecka, kiedy jego starsze rodzeństwo czeka w domu z babcią, żeby przytulić się do mamy czy taty- dodaje.

Marsz Niepodległości nie przejdzie swoją ulubioną trasą

Prezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Robert Bąkiewicz, najwyraźniej był zajęty wykonywaniem zadań zlecanych mu z siedziby PiS, bo zapomniał o przedłużeniu zgromadzenia cyklicznego na trasę od Ronda Dmowskiego przez Most Poniatowskiego do Stadionu Narodowego. Wykorzystały to aktywistki z grupy „14 Kobiet z Mostu” (kobiety, które próbowały zablokować przemarsz jednego z MN i zostały pobite przez uczestników). które zgłosiły swoje zgromadzenie na tej samej trasie.

Marsz Niepodległości nie składa jednak broni.

„My zgłosiliśmy nasze wydarzenie do miasta, ale też będziemy wnioskować do wojewody o przedłużenie Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego, które już wygasło” – mówi Witold Tumanowicz z MN.

Przeciwnikiem defilady agresywnych nacjonalistów jest również Rafał Trzaskowski.

„Marsz Niepodległości organizowany przez Bąkiewicza nie powinien się odbyć. Zawsze występuję o to, żeby marsz przygotowany przez takich ludzi nie był w Warszawie organizowany” – mówił prezydent stolicy w programie Onet Rano.

„Ja jestem zdania, że nie ma miejsca na faszyzm i na tego typu hasła w Warszawie, bo jest ona zbyt naznaczona historią. Jedno jest pewne: nawet, gdyby tego typu manifestacja miała się odbyć, to będziemy bardzo uważnie patrzyć na to, co się dzieje i jeżeli będą jakiekolwiek hasła albo symbole faszystowskie, bądź zagrożenie dla bezpieczeństwa, będziemy wnioskować o rozwiązanie manifestacji” – podkreślał włodarz.

Exit mobile version