W niedzielę izraelscy komandosi cywilnym autem wjechali do Strefy Gazy, by zabić dowódcę brygad al-Kassama, zbrojnego skrzydła Hamasu. Odpowiedzią było wystrzelenie ze Strefy rakiet, na co Izrael odpowiedział znacznie potężniejszym bombardowaniem. Zniszczono m.in. gmach telewizji Al-Aksa, są zabici Palestyńczycy.
W niedzielę grupa izraelskich komandosów wjechała do wioski Chan Junis w palestyńskiej Strefie Gazy. Ich celem był Nur Baraka, jeden z dowódców zbrojnego skrzydła Hamasu – brygad al-Kassama. Mężczyzna został zabity, podobnie jak sześć innych osób. W wymianie ognia życie stracił również oficer izraelski. Aby ułatwić komandosom wycofanie się, izraelskie samoloty ostrzelały najbliższą okolicę ataku. Palestyńskie Ministerstwo Zdrowia podało, że zginęły przy tym przynajmniej czterech przypadkowych mieszkańców.
W odpowiedzi, jak podało wojsko izraelskie, Hamas wystrzelił w stronę południowej części Izraela kilkaset rakiet. 60 z nich przechwycił system Żelazna Kopuła, większość pozostałych spadła na tereny niezabudowane. Izraelskie wojsko odpowiedziało zmasowanym bombardowaniem i ostrzałem. W poniedziałek wskutek kilkunastu ataków lotniczych zginęło czterech Palestyńczyków, zniszczony został budynek telewizji Al-Aksa. We wtorek w Gazie były dwie kolejne ofiary śmiertelne. Izraelskie ataki wymierzono w co najmniej 70 celów w gęsto zabudowanej Strefie. To największa eskalacja konfliktu w Strefie Gazy od 2014 r.
#PrayforGaza
Israeli warplanes bombed 7 buildings in the #Gaza Strip until now.#GazaUnderAttack pic.twitter.com/jNbcWThnLH— Said Shoaib_ Gaza (@saidshouib) 12 listopada 2018
Zamieszkana przez 2 mln Palestyńczyków Strefa Gazy od dziesięciu lat objęta jest pełną blokadą. Brakuje w niej podstawowych produktów żywnościowych i udogodnień takich jak elektryczność czy woda bieżąca. – Jej mieszkańcy ledwo wiążą koniec z końcem, cierpią z powodu poszerzającej się nędzy, rosnącego bezrobocia i zapaści usług publicznych – komentowała we wrześniu Marina Wes, dyrektorka Banku Światowego dla obszaru Zachodniego Brzegu Jordanu i Strefy Gazy. Jako przyczyny tragicznej sytuacji wskazywała po pierwsze politykę Izraela, po drugie – wstrzymanie przez Donalda Trumpa amerykańskiej pomocy humanitarnej dla Palestyny, po trzecie – decyzję władz Autonomii Palestyńskiej o zmniejszeniu środków przekazywanych Strefie o 30 mln dolarów. Zdaniem prezydenta Autonomii Mahmuda Abbasa, który wypowiadał się w tej sprawie podczas uroczystości w rocznicę śmierci Jasira Arafata, działania Hamasu – na drugim miejscu po działaniach Izraela i USA – utrudniają starania o utworzenie niepodległego państwa palestyńskiego.
Ostatnio pomoc dla Gazy napłynęła z Kataru – państwo znad Zatoki Perskiej przekazało 15 mln dolarów na wypłaty zaległych pensji dla osób, które w Gazie zatrudnione są w administracji. Katar zapowiedział również przekazanie jednorazowej zapomogi w wysokości 100 dolarów każdej z 50 tys. rodzin żyjących w Strefie poniżej granicy absolutnego ubóstwa. Do tego obiecuje pomoc w opłaceniu leczenia demonstrantów postrzelonych przez izraelskich snajperów w czasie protestów w ramach Marszu Powrotu.
Po ostatnich bombardowaniach Strefy Gazy Hamas zapowiedział uderzenia odwetowe na Aszkelon, najbliższe strefie miasto w Izraelu, a w dalszej kolejności na Aszdod i Beer-Szebę.