Już siódma kobieta publicznie oskarżyła Donalda Trumpa o napastowanie seksualne.
- Jestem złośliwie atakowany. Te oskarżenia to w stu procentach zmyślenia i kłamstwa. To się nigdy nie zdarzyło. To są nonsensy i kłamstwa rozpowszechniane przez media! – powiedział Donald Trump na spotkaniu z wyborcami w piątek w Greensboro w Karolinie Północnej.
Podkreślił, że nie zna żadnej z kobiet, które go oskarżają i że „nie było świadków” żadnego z przypadków domniemanego napastowania. Zarzuty przeciw niemu – kontynuował – są inspirowane przez Hillary Clinton.Jak podał w piątek „Washington Post”, kolejną jego ofiarą miała być 48-letnia Kristin Anderson. Do incydentu doszło w nocnym klubie w Nowym Jorku na początku lat 90., kiedy Anderson starała się zostać modelką.Kobieta opowiedziała, że siedziała na kanapie w klubie, kiedy nagle spostrzegła, że siedzący obok mężczyzna dotyka jej i sięga ręką pod jej sukienkę mini. – Dotknął mojej waginy przez bieliznę – powiedziała w wywiadzie telewizyjnym emitowanym w piątek w południe.
Jak relacjonowała, odtrąciła rękę napastnika i wstała. Wtedy poznała, że jest nim Donald Trump – który na początku lat 90. był już powszechnie znany. Cały incydent – powiedziała – „trwał nie dłużej niż 30 sekund”. Pytana, dlaczego wcześniej nie wysunęła oskarżenia pod adresem Trumpa, odpowiedziała, że tak radzili jej znajomi i przyjaciele.
Tego samego dnia telewizja CNN nadała rozmowę z Summer Zervos, byłą uczestniczką popularnego reality show Trumpa zatytułowanego „The Apprentice”. Kobieta opowiedziała ze szczegółami, jak w 2007 r. miliarder wbrew jej woli całował ją namiętnie, łapał za biust i obmacywał po całym ciele. Dzień wcześniej na temat stosunku Trumpa do kobiet w kontekście nagrań jego prywatnych rozmów, wypowiedziała się Michelle Obama.
– Te haniebne komentarze na temat naszego ciała, ten brak szacunku dla naszych ambicji i intelektu, to przekonanie, że możesz zrobić kobiecie cokolwiek chcesz… To jest po prostu okrutne i przerażające – powiedziała.