Koniec strefy Schengen coraz bliższy? Austria właśnie dołączyła do grona krajów, które zamykają granice.
Wolny przepływ ludności to według tegorocznych sondaży Eurobarometru jeden z najważniejszych powodów, dla których mieszkańcy strefy Schengen popierają Unię Europejską. Już wkrótce jednak strefa ta może stać się tylko wspomnieniem.
Kolejnym krajem w Europie, a pierwszym w strefie Schengen, który zainwestował w płot, jest Austria. Wiedeńska inwestycja nie może się równać z najbardziej znaną węgierską, bo zapora ma marne dwa metry wysokości, trzy kilometry długości, nie ma drutu kolczastego i blokuje tylko jedno przejście graniczne, jednak symboliczny gest jest oczywisty. Poza tym ograniczony rozmach austriackiego muru może okazać się tymczasowy. Austria chciała bowiem zagrodzić całą granicę ze Słowenią i tylko po protestach rządu w Lublanie zgodziła się ograniczyć do najpopularniejszego przejścia granicznego Špilje-Spielfeld.
W ten sposób Austria zamierza zablokować przepływ uchodźców przemieszczających się przez Bałkany przede wszystkim w kierunku Niemiec. Słowenia, która tak gorąco protestowała przeciwko płotom na swojej granicy, sama wzniosła podobne umocnienia na granicy z Chorwacją. Przyjmowała jednak migrantów i umożliwiała im przejazd przez swoje terytorium. W rezultacie przez zablokowane przejście graniczne przechodziło każdego dnia w listopadzie od 6 do 8 tys. osób, a to wyprowadziło z równowagi polityków austriackich. Żądają oni, by Słoweńcy zaczęli zatrzymywać i kontrolować uchodźców.
Austriacka minister spraw wewnętrznych Johanna Mikl-Leitner twierdzi, że budowa płotu nie łamie postanowień traktatu z Schengen, bo „całą konstrukcję można będzie łatwo rozebrać”.
[crp]