Tuż przed mijającą dziś rocznicą zakończenia drugiej wojny światowej, jedną z najbardziej dostojnych i ważnych dla ludzkości dat, ukraińscy naziści z batalionu Azow, oficjalnie afiliowany przy tamtejszym MSW, czczą swoich bohaterów – przybocznych Adolfa Hitlera.
Pretekstem do imprezy przeprowadzonej w Iwano-Frankiwsku (Polscy nacjonaliści wolą używać nazwy Stanisławów) była 73 rocznica utworzenia tzw. Hałczyny, czyli dywizji SS, która włączona została do hitlerowskiej armii pod nazwą „Galizien”.
Zgromadzenie nie było masowe, wzięło w nim udział około 100 osób ze wspomnianego batalionu Azow i jacyś okoliczni gapie, tudzież wspierający historyczną ideę emancypacji narodowej Ukraińców poprzez kolaborację z brunatną sotnią spod znaku swastyki. Uczestnicy marszu, którzy przeszedł przez Iwano-Frankiwsk nieśli ze sobą pochodnie i odpalali race. Mali, łysi pirotechnicy-amatorzy zebrali się, na koniec imprezy, w jednej z lokalnych cerkwi, gdzie wysłuchali mszy w intencji „poległych na polu chwały” żołnierzy SS „Galizien”.
Warto raz jeszcze podkreślić, że batalion Azow to paramilitarna bojówka złożona z ukraińskich neonazistów, która została wyniesiona do rangi oficjalnych wewnętrznych sił zbrojnych naszego wschodniego sąsiada poprzez jej włączenie do struktur ministerstwa spraw wewnętrznych. Nie oznacza to jednak, że nominalny minister ma nad nim pełną czy choćby częściową kontrolę. Jednostka ta jest bowiem batalionem szturmowym niejakiego Ihora Kołomojskiego, wybijającego się ostatnio z pocztu podobnych sobie, oligarchy ukraińskiego o ekstremistycznych, prawicowych poglądach.
Nadmienić należy również, że oddziały SS „Galizien”, podczas swoich akcji na Podolu i Lubelsczyźnie, dopuściły się wielu zbrodni wojennych, przy których kryminalne wybryki naszych „wyklętych”, to drobiazg. 4 pułk tej dywizji przeprowadził okrutne masakry polskiej ludności cywilnej w miejscowościach Huta Pieniacka, Podkamień i Chodaczów Wielki, a także w Majdanie Nowym i Majdanie Starym. W tych ostatnich dwóch lokalizacjach żołnierze tej dywizji poddawali torturom i zamordowali 28 kobiet, 15 dzieci i 22 mężczyzn. Spalono też blisko 100 gospodarstw domowych, zdewastwoano kościoły, dokonano wielu innych zniszczeń.
[alert type=”info” title=”KOMENTARZ: „]W kontekście wydarzeń, które miały miejsce 29 kwietnia w Iwano-Frankiwsku, wypada zadać sobie, kolejny raz pytanie, o schizofreniczny stosunek polskich władz do nowych okolicności politycznych na Ukrainie. O ile z należytym zrozumieniem, wsparciem i solidarnością należało podejść, do pierwszych protestów przeciwko zorganizowanych na placu Niezależności w Kijowie (słynny Majdan), o tyle dalszy rozwój sytuacji wymagał jasnego i krytycznego oglądu, jak również dostrzeżenia ewidentnych prób rehabilitacji ukraińskich tradycji nawiązujących do nazizmu i innych, zbliżonych jakością, tendencji politycznych – np. UPA. Dziś polskie władze, ze względu na swój lokajski stosunek do Stanów Zjednoczonych, znalazły się w sytuacji schizofrenicznej. Z jednej strony polski prezydent zawiózł niedawno Poroszence w prezencie ponad 4 mld zł pożyczki (nikt chyba nie ma wątpliwości, że dług ten nie zostanie nigdy zwrócony), a popierające rząd media opluwają ukraińskich nacjonalistów zarzucając im (całkiem słusznie) antypolonizm. Portal wMeritum.pl, jedna z platform najbardziej zaangażownych (przynajmniej wg moich obserwacji) w umacnianie idei PiS jako partii, która jest/ma_być przewodnią siłą narodu, służy sobie nawet nagraniami wideo oznaczonymi logiem RT, czyli mediów, na które jeśli ja zechcę się powołać, automatycznie staję się rosyjskim agentem wpływu, choć wielokrotnie dawałem w przeszłości dowody krytyki polityki Kremla. W Polsce to się udaje, bo wszyscy zgadzają się co do tego, że prawicy wolno w tym kraju więcej, nawet większość lewicowych aktywistów skłonna jest, niestety, akceptować ten patologiczny paradygmat. Bojan STANISŁAWSKI[/alert]