Prawicowa kampania nienawiści i dezinformacji wymierzona w Strajk Kobiet rodzi niepokojące efekty. Po stronie rządu do akcji wkraczają wielbiciele Adolfa Hitlera. W Koluszkach wzięli na celownik miejscowego aktywistę.
– Poziom nienawiści jest tak duży, że boję się o najbliższych. Nie mogę wyjść bez rozglądania się, czy ktoś się mną za bardzo nie interesuje i nie stanowi zagrożenia. To po prostu straszne – mówi Patryk Kurc, mieszkaniec Koluszek, ok. 13-tysięcznego miasta w województwie łódzkim.
Kurc współorganizował niedawno protesty w ramach Strajku Kobiet. Jest zaangażowany w politykę lokalną, pełni też funkcję społecznego asystenta posłanki Hanny Gill-Piątek.
Wczoraj na ścianie bloku, w którym mieszka pojawiły się napisy. „Kurc zajebiemy cię” oraz „Kurc kurwa”. Sprawcy namalowali obok międzynarodowy symbol antyfaszyzmu – trzy strzały zawieszony na szubienicy oraz liczbę 1488. Czternastka oznacza czternaście słów, czyli po polsku „Musimy zabezpieczyć byt naszego ludu i przyszłość dla białych dzieci. Ponieważ piękno białej aryjskiej kobiety nie może zniknąć ze świata” – popularne zawołanie współczesnych neonazistów. 88 to po prostu Heil Hitler.
Patryk Kurc nie ma wątpliwości – groźby to efekt jego zaangażowania w kobiece protesty.
– W październiku uczestniczyłem w organizowaniu dwóch spotkania w ramach protestu kobiet. Stworzyliśmy wydarzenie na Facebooku, załatwiliśmy nagłośnienie. Na proteście pojawiło się kilkaset osób. Niedługo potem jeden z organizatorów został pobity, a ja mam na bloku groźby śmierci – mówi w rozmowie z TVN24.
„Życzą mi śmierci. Kto? Patrioci? Katoliccy działacze pro-life? Prawdziwi Polacy? Nie mogą wybaczyć mi organizacji Strajku Kobiet przed kilkoma miesiącami, bo wiedzą, że to my mamy słuszność” – pisze Kurc na swoim profilu na portalu społecznościowym.
Neonaziści są aktywni w Koluszkach, ich symbole pojawiły się kilka dni wcześniej na ścianie w przejściu podziemnym.
Lokalna policja zadeklarowała, że zajmie się sprawą. Czynności prowadzone są w zakresie propagowania treści faszystowskich – za popełnienie tego czynu grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Patryk Kurc przyznaje, że sytuacja nim wstrząsnęła.