O tym, że potencjał intelektualny i wiedza historyczna nie jest najmocniejszą stroną prawicowych grup kibolskich wiedzieliśmy niby od dawna. To, co stało się w niedzielę w Częstochowie znajdzie jednak szczególne miejsce w annałach wygłupów „zagorzałych bywalców” polskich stadionów.
Niedziela, 12 września 2021 roku. Na stadionie przy ul. Limanowskiego w Częstochowie trwa mecz pomiędzy miejscowym Rakowem a Lechem Poznań. Kiedy akcja przenosi się za jedną z bramek, widzowie mogą zobaczyć transparent wywieszony przez sympatyków gospodarzy: przekreślone trzy strzały skierowane w dół.
Co w tym szczególnego? Otóż. trzy strzały to historyczny symbol przedwojennych antyfaszystów. Jako pierwsi posługiwali się nim niemieccy socjaldemokraci. W ich interpretacji strzały miały być skierowane w trzy wrogie ideologię: faszyzm, monarchizm, a także komunizm. Symbol ten był również obecny w międzywojniu na stadionie w Częstochowie. Ówczesna Racovia była bowiem klubem klasy pracującej, wśród jej zawodników i kibiców dominowały idee socjalistyczne i antyfaszystowskie.
To, że kibole Rakowa dysponują nie najlepiej wykształconymi zdolnościami poznawczymi, znajduje potwierdzenie w kolejnych ich wybrykach. Na stadionie przy Limanowskiego, a przynajmniej w sektorze fanatyków spod znaku Ave Racovia (kibole wypowiadają to hasło wykonując hitlerowskie pozdrowienie), obowiązuje kult Janusza Walusia, rasistowskiego terrorysty, odsiadującego w RPA wyrok dożywotniego więzienia za zamordowanie w 1993 roku jednego z liderów ruchu przeciwko apartheidowi – komunisty Chrisa Haniego. Teraz jednak dowiedzieliśmy się, że nie mają pojęcia również o historii własnego klubu, do którego, wedle deklaracji, pałają dozgonną miłością.
Zwróciła na to uwagę strona „Przywróćmy Pamięć o Patronach Wyklętych”
„Trzy Strzały” to bowiem międzynarodowy symbol antyfaszystowski, przyjęty w roku 1933 przez Polską Partię Socjalistyczną, a także przez związane z nią kluby sportowe. Jednym z nich był właśnie Raków, założony przez ludzi związanych z PPS, m.in. przez posła tego ugrupowania z lat międzywojennych – Józefa Kaźmierczaka. Jak pisała w roku 1935 „Sztafeta Robotnicza”, „Raków tak chlubnie zapisał się dziejach ruchu rewolucyjnego PPS i był jednym z czołowych ognisk tego ruchu w Polsce, towarzysze tej sekcji zawsze powinni o tym pamiętać i godnie reprezentować tę zaszczytną dla nich nazwę”.
Albo kibice Rakowa mają słabą pamięć, albo tradycję własnego klubu w delikatnym poważaniu”