Były prezydent poskarżył się tabloidowi, że Ryszard Czarnecki usiłuje „zrujnować go finansowo”.
„Superexpress” podaje, że komornik właśnie zajął konto Lechowi Wałęsie. Ten jest niepocieszony – rozpoczął w mediach festiwal żalenia się na bezduszność Ryszarda Czarneckiego, któremu to miał być dłużny pieniądze po przegranym procesie sądowym.
W 2009 na antenie TVN24 Wałęsa powiedział o Czarneckim, że „nie walczył o wolną Polskę”. Z powodu tego stwierdzenia przegrał z byłym europosłem w sądzie. Przeprosiny miał opublikować w ogólnopolskim dzienniku oraz w internecie. Twierdzi, że wówczas zapłacił 20 tys. zł za publikację, teraz zaś musi płacić „za to samo po niejawnym posiedzeniu sądu”. Komornik ma ściągnąć z Wałęsy jeszcze 40 tys. zł. Były prezydent uważa, że to głęboko niesprawiedliwe. „Po nieudanej akcji wrabiania mnie w agenturę, działacz PiS Ryszard Czarnecki próbuję mnie niszczyć finansowo. Właściwie chce zabrać mi całoroczny zarobek” – napisał na swoim profilu na Facebooku. Na to Ryszard Czarnecki oburzył się: – Nie wiem, co prezydent miał w szkole z matematyki, skoro nie wie, ile zarabia. Nie umie liczyć!
Rzeczywiście, Wałęsa sam niegdyś deklarował, że jego przychody są dużo większe. Jak wyliczyły już tabloidy, bierze 9,3 tys. brutto prezydenckiej emerytury, dostaje też pieniądze na prowadzenie biura (około 12 tys. zł miesięcznie) i zarabia dodatkowo na wykładach. Sytuacja, gdy komornik ściga byłą głowę państwa, a ta jeszcze idzie z tym do mediów, jest absurdalna nawet jak na polską rzeczywistość polityczną.