W Krakowie 10 września miała miejsce impreza, na której zagrały gwiazdy nacjonalistycznej sceny: Basti, N, Gan i Stalag. Młodzi „patrioci” bawili się tak świetnie, że w pewnym momencie pojawił się gest hitlerowskiego pozdrowienia.
W imprezie uczestniczyło około 40 osób. Byli tam aktywiści UPR – kibice związani z klubem Wisła Kraków, ONR-owcy, raperzy specjalizujący się w narodowo-wyzwoleńczych rymach i osoby prywatne. W ostatniej chwili klub studencki Rotunda wycofał się z udziału w imprezie, przestraszony protestami w internecie. Narodowcy, nauczeni doświadczeniem, zorganizowali zbiórkę na mieście i dopiero po przybyciu wszystkich zainteresowanych ujawnili nowe miejsce, w którym odbędzie się koncert.
Był to namiot Boss Kebab, ale tego dnia kebabu nie serwowano – lokal zamienił się w świątynię polskości: podawano kiełbasę z grilla i czerwone ogórki, można było nabyć koszulki, kubki i inne gadżety z żołnierzami wyklętymi i Romanem Dmowskim. Klimaty towarzyszące imprezie oddawały napisy na koszulkach uczestników: antyislamskie, antykomunistyczne i antyukraińskie hasła oraz zatrzęsienie Polsk tylko dla Polaków.
Zagrano złote przeboje brunatnej młodzieży. Największe owacje dostały utwory zespołu Gan („Nie wiem jak to jest zabić człowieka, zabijałem tylko wroga”) i rapera Bastiego („Który ojciec chciałby mieć zięcia Murzyna?/Szczerze – mało który, sorry, taki mamy klimat,/ Tu nie Afryka, tutaj przez pół roku zima,/ Zrobi taki dziecko Polce i najczęściej znika, Powiedz, który ojciec chciałby mieć zięcia Araba?”). Ostatni utwór tak wzruszył publiczność, że nie obyło się bez hailowania.
Na miejsce przyjechała policja, jednak tylko upomniano imprezowiczów za zakłócanie spokoju.