Konfederacja, zgodnie ze swoja zapowiedzią sprzed 5 dni, chce unieważnienia ostatnich wyborów. Wprawdzie tym razem nie całych, ale tylko w niektórych okręgach.
Robert Winnicki, jeden z czołowych polskich nacjonalistów, zapowiedział dziś w jednym z mediów, że Konfederacja chce powtórzenia wyborów w niektórych okręgach. Podstawowym, od dawna przez skrajną prawicę podnoszonym zarzutem jest stronnicza i nieobiektywna propaganda realizowana w interesie PiS przez telewizje publiczną pod wodzą Jacka Kurskiego.
„Telewizja rządowa dopuściła się rozlicznych manipulacji, połamania prawa wyborczego, dopuściła się tak naprawdę największego zamachu na wolne, demokratyczne wybory, jakie były po roku 1989, dlatego w tej sprawie będziemy interweniować”, mówił kilka dni temu Winnicki. Zaś prawnik ugrupowania dodawał, że TVP nie wykonała prawomocnego wyroku sądu, który w trybie wyborczym miała wykonać TVP publikując przeprosiny, sprostowanie i podać prawdziwe wyniki sondaży wyborczych, które dawały ugrupowaniu skrajnej prawicy miejsce w parlamencie po przekroczeniu progu wyborczego. „To było bezczelne zignorowania prawomocnego wyroku, bez podania jakiegokolwiek uzasadnienia, czy choćby próby usprawiedliwienia swojego zachowania”, mówił.
Konfederaci są przekonani, że gdyby wspomniane wyniki sondaży zostały opublikowane, część wyborców zagłosowałaby na Konfederację, zamiast na PiS, obawiając się oddania straconego głosu. Uważają, że wyrok sądu uwzględni ich argumentację i wybory zostaną powtórzone w niektórych okręgach, a wtedy głosów na ich ugrupowanie będzie znacznie więcej, co przełoży się na liczbę mandatów, zapewne kosztem PiS.
Gdyby tak się rzeczywiście stało i PiS straciłby samodzielną większość, sytuacja w polskim parlamencie zmieniłaby się diametralnie, bo skrajna prawica zyskałaby raptem na znaczeniu, co oczywiście fatalnie wróży polskiej rzeczywistości. Piłka jest teraz po stronie wymiaru sprawiedliwości, który jednak, co warto pamiętać, w żelaznym uścisku trzyma PiS.