Site icon Portal informacyjny STRAJK

Koniec budżetowej propagandy sukcesu. „Najniższy deficyt od lat”? Nic z tego

zrzut ekrany youtube.com

Mateusz Morawiecki pysznił się osiągnięciem w pierwszym półroczu znacznej nadwyżki budżetowej. O tym, że na koniec roku będzie jednak deficyt, politycy PiS mówili znacznie ciszej. Teraz w sprawozdaniu dla Eurostatu musieli już napisać prawdę.

– Mamy nadwyżkę i to taką bardzo silną. Ona wynosi blisko 5 mld zł, dokładnie 4,9 mld zł. Taka nadwyżka nigdy wcześniej nie wystąpiła w tym momencie i jest to dość ciekawy wniosek dla wszystkich, którzy wątpili w jakość zarządzania naszymi finansami publicznymi – chwalił się Mateusz Morawiecki 20 września. Rozwijając wątek dowodził, że PiS dokonał niemożliwego: pokazuje przedsiębiorcom, że państwo jest po ich stronie, obniża podatki, a równocześnie wyciąga rękę do poszkodowanych podczas transformacji ustrojowej i daje szansę wyjścia z biedy oraz modernizuje kraj poprzez „wielkie programy cywilizacyjne”. Zapewniał, że kluczem do niebywałego sukcesu jest uszczelnianie systemu podatkowego oraz wyższe zyski spółek skarbu państwa.

Jeśli Morawiecki wspominał, że na koniec roku jednak pojawi się deficyt budżetowy, to miał on być „znacząco mniejszy” lub „rekordowo niski” w porównaniu do poprzednich lat. Konkretnie – że będzie to mniej niż 50 mld złotych. Inni politycy z pierwszych stron gazet byli mniej ostrożni. – Nadwyżka budżetu to efekt mądrej i dobrej polityki gospodarczej i finansowej, dbałości o budżet państwa oraz walki z szarą strefą – mówiła premier Beata Szydło, występując w TV Trwam.

Ale w sprawozdaniu dla księgowych Unii Europejskiej z Eurostatu niebywałego sukcesu już nie ma. Jest ponad 51 mld na minusie. Jak widać przekroczono wskazywaną wcześniej granicę, nie jest to „rekordowo niski deficyt od lat”. Z tabeli wynika, że lepiej było dwa razy, zarówno w 2015 r., jak i 2016 r. Wtedy deficyt wynosił odpowiednio 47 489 mld oraz 45 870 mld złotych. Trudno oprzeć się wrażeniu, że we wrześniowym chwaleniu się wynikami budżetu chodziło wyłącznie o konsolidowanie własnego elektoratu, stanowczą i jednoznaczną odpowiedź na zarzuty opozycji, jakoby PiS „marnował pieniądze” i przykrycie afery z billboardami Polskiej Fundacji Narodowej nt. sądów.

Exit mobile version