Liberałowie oficjalnie rozpoczęli kampanię wyborczą w Warszawie. Przedstawili sześć głównych postulatów, konkurencyjnych wobec obietnic urzędującego premiera.
Padło wiele bon motów. Nawet zgrabnych.
– Chciałbym Warszawę „zszyć”, aby nie było miejsc lepszych i gorszych – mówił Trzaskowski. – Są takie dzielnice, gdzie nie ma jeszcze utwardzonych wszystkich dróg, gdzie nie ma dostępu do sieci ciepłowniczej, a nawet do ciepłej wody. A przecież na ciepłej wodzie się znamy.
„Nikt nie potrzebuje Polski warczącej” – błysnął Sławomir Nitras, kandydat na prezydenta Szczecina. „Wrocław stanie się Twierdzą Samorządności, tak jak kiedyś był Twierdzą Solidarności” – przekonywał Jacek Sutryk, szykujący się na prezydenta Wrocławia.
Oprócz tego przedstawiono ogólny plan dla „Polski, która jest stawką w tych wyborach”, jak stwierdziła Katarzyna Lubnauer. To tzw. sześciopak – sześć konkretnych rozwiązań w różnych dziedzinach życia, które sprawdzą się przy okazji wyborów samorządowych jak i parlamentarnych. Niektóre z nich pokrywają się z postulatami PiS, a także SLD:
1. Szkoła równych szans, przyjazna dzieciom, rodzinie. Tu Grzegorz Schetyna obiecał darmową komunikację miejską dla uczniów, prace domowe odrabiane w szkole, odciążenie tornistrów, ciepłe posiłki;
2. Zakończenie chaosu w edukacji: podwyżki dla nauczycieli oraz program „złotówka do złotówki” (do każdej złotówki wydanej przez samorząd na oświatę, KO zobowiązała się dołożyć złotówkę z budżetu państwa);
3. Pomoc seniorom – powstanie samorządowych centrów opieki
4. Dokończenie „Schetynówek” i „orlików”;
5. Jeden gospodarz w regionie (rozdzielne obowiązki urzędów wojewódzkich i arszałkowskich);
6. Walka ze smogiem.
Postulaty z „sześciopaku” krytyczni komentatorzy słusznie uznali za ogólnikowe, jednak przewodniczący PO wybrnął z tych zarzutów, tłumacząc, że „nie chciał wzorem PiS obiecywać za dużo, jednak każda z propozycji ma swoje rozwinięcie w programie”.
Pozytywnym sygnałem były postulaty socjalne, które pojawiły się na konwencji liberałów, czujących na plecach oddech konkurencji: zarówno Sutryk jak i Trzaskowski obiecywali „inwestycje w sprawy społeczne”. Mówili o nich również ubiegający się o reelekcję Tadeusz Truskolaski oraz Jacek Jaśkowiak, a także Jarosław Wałęsa – kandydat na prezydenta Gdańska.
Na listy KO wciągnięto symbole sejmowego oporu: niepełnosprawnych Jakuba Hartwicha i Adriana Glinkę.
Głos zabrała również „nowa nadzieja” liberałów Barbara Nowacka:
– A Polska musi pozostać w Europie. Nie damy się wypchnąć z UE. Niech PiS o tym zapomni! Wspólnie będziemy walczyć o Polskę otwartą, Polskę przyjazną i sprawiedliwą, Polskę, która nie sortuje, Polskę, która gardzi, Polskę, która nie wyklucza, Polskę, która nie wyklucza i Polskę , która nie poniża. Polskę, która nie pozostawia nikogo z tyłu. Polskę, która zwraca się ku najuboższym, najsłabszym i wykluczonym. Polskę, która jest zawsze po stronie wolności równości i sprawiedliwości – mówiła, obiecując szkoły wolne od kościelnej indoktrynacji, gabinety ginekologiczne bez klauzuli sumienia, apteki z antykoncepcja awaryjną, nowe przedszkola
i żłobki.
Czy przekonała nieprzekonanych, ocenią już wyborcy.
Tymczasem PO z otwartymi ramionami przyjęła innego dysydenta z IP, Dariusza Jońskiego. W Inicjatywie doszło tym samym do oficjalnego rozłamu.
Czekamy z @Dariusz_Jonski z @inicjatywaPL i @MKierwinski na start konwencji #KoalicjaObywatelska. Fajnie Darku, że jesteś z nami:) pic.twitter.com/qdKuAahPwe
— Tomasz Siemoniak (@TomaszSiemoniak) 8 września 2018