Site icon Portal informacyjny STRAJK

Korea Południowa: szarlatanka kierowała rządem? Trwają protesty

Dalszy ciąg surrealistycznego skandalu politycznego w Korei Południowej. Po dwóch dniach masowych protestów na ulicach Seulu do prokuratury zgłosiła się Choi S00n-sil, która przez ponad dwadzieścia lat z cienia wpływała na działalność obecnej prezydent Park Guen-hye.

Manifestacja przeciwko prezydent w Seulu/ fot. Twitter/Giles Hewitt

60-letnia Choi Soon-sil dobrowolnie wróciła z zagranicy i oddała się w ręce policji. Zmierzając do prokuratury w Seulu, z trudem przedarła się przez wściekły tłum. Została wstępnie przesłuchana, w areszcie z pewnością spędzi przynajmniej kilka dni; do tego czasu śledczy zdecydują, czy są podstawy do wydania nakazu aresztowania. Mediom przekazano jedynie jej krótkie oświadczenie: Proszę, wybaczcie. Popełniłam śmiertelny grzech.

Za grzechy świecka Korea Południowa nie karze, jednak jeśli prawdziwe okażą się zarzuty stawianie Choi przez tysiące manifestantów, w grę wchodzą bardzo poważne przestępstwa. Prezydent Park Guen-hye, która od czterdziestu lat przyjaźni się z Choi, przyznała, że kobieta pomagała jej pisać przemówienia, chociaż nie jest oficjalnie zatrudniona jako doradczyni. Według dziennikarskiego śledztwa prowadzonego m.in. przez dziennik „Hankyoreh” to jednak tylko wierzchołek góry lodowej – Choi miała nie tylko pisać mowy i radzić polityczce, jak się ubrać, ale i swobodnie zapoznawać się z treścią tajnych dokumentów państwowych, także wojskowych, i skutecznie lobbować na rzecz dwóch fundacji, którymi zarządzała. Tylko w kilka ostatnich miesięcy wzbogaciła się tą drogą o ok. 250 mln zł. Ile zarobiła łącznie, doradzając Park Guen-hye jako liderce konserwatywno-liberalnej partii Saenuri, a od 2012 r. głowie państwa? Dopiero ustali to prokuratura, o ile będzie to w ogóle możliwe. Jeszcze trudniejsze będzie prześledzenie, jakie korzyści dzięki tajemniczej doradczyni odniosły wielkie firmy (m.in. Samsung), które wsparły jej fundacje, by Choi Soon-sil w rewanżu podpowiedziała swojej przyjaciółce korzystne dla nich decyzje. Nie można np. wykluczyć, że w ten sposób koncerny pośrednio wpłynęły na przegłosowanie antyspołecznej reformy prawa pracy i skłaniały polityczkę  do agresywnych działań przeciwko związkom zawodowym.

Jak Choi Soon-sil zdołała zdobyć tak wielki wpływ na prawicową polityczkę? Koreańskie media sugerują, że nieżyjący już ojciec Choi, lider sekty o nazwie Kościół Wiecznego Życia, przekonał kobietę, że jest w stanie nawiązać kontakt z jej nieżyjącymi rodzicami. Generał Park Chung-hee, dyktatorsko rządzący Koreą Południową, zginął w zamachu w 1979 r. Jego żona You Young-soo straciła życie w podobnych okolicznościach pięć lat wcześniej. Po śmierci ojca w 1994 r. Choi łatwo przekonała przyjaciółkę, że odziedziczyła jego zdolności, a ponadto może w nadprzyrodzony sposób pomagać jej w karierze politycznej. Najnowsze sondaże pokazują, że aż 70 proc. Koreańczyków nie chce, by na czele ich państwa stała osoba, która dawała sobą w ten sposób manipulować. Radykalnych kroków domaga się partia Saenuri – jej kierownictwo zapowiedziało podanie się do dymisji, jeśli Park Guen-hye nie powoła nowego rządu i nie zwolni wszystkich obecnych doradców, wśród których praktycznie na pewno są protegowani „szamanki” Choi.

Exit mobile version