Pracownik wrocławskiej firmy Wabco poskarżył się Gazecie Wrocławskiej, że szefostwo próbuje skorumpować pracowników narażając ich zdrowie i życie w imię zachowania płynności pracy przedsiębiorstwa.
„Obiecali nam 500 zł dodatku tym, którzy do końca marca nie pójdą na zwolnienie lekarskie. Mamy pracować, pracować i się zarażać” – powiedział pracownik Wabco dziennikarzom Gazety Wrocławskiej. Firma zaś przekonuje, że to „gest dobrej woli” i przyznaje, że ten mechanizm faktycznie wdrożyła.
„Bardzo jasno komunikujemy naszym pracownikom, że każdy, kto źle się poczuje lub został narażony na kontakt z wirusem, nie powinien przychodzić do pracy. Wszyscy liderzy produkcji Wabco w Polsce są cały czas w naszych fabrykach, wspierając naszą załogę. Oni, razem ze wszystkimi pracownikami produkcyjnymi w Polsce, otrzymali dodatkową premię w wysokości 500 zł jako wsparcie w organizacji opieki nad własnymi dziećmi. Nie jest prawdą, że ta premia jest czymś innym niż gestem dobrej woli, czyli wsparciem naszych kolegów w tym trudnym czasie” – odpowiedziała rzeczniczka firmy Agnieszka Eisele.
Wabco to amerykański koncern przemysłowy, ogólnoświatowy producent systemów hamulcowych na potrzeby motoryzacji. Produkty tej firmy są wykorzystywane w pojazdach użytkowych, luksusowych i sportowej klasy samochodach. Ich odbiorcami są światowi producenci aut ciężarowych, przyczep, autobusów oraz samochodów osobowych.
Co ciekawe, firma ta zaczęła współpracować z polskimi przedsiębiorstwami jeszcze w połowie lat 50. Wówczas głównymi obszarami jej działalności był przemysł górniczym i stoczniowym. W latach 60. grupa Wabco zaczęła dostarczać produkty również dla polskiego przemysłu samochodowego. Zaś samodzielna produkcja Wabco w Polsce ruszyła w 1999 roku. W roku 2001 roku firma przeniosła się do nowo wybudowanego obiektu we Wrocławiu. We wrocławskiej fabryce produkuje się pneumatyczne systemy hamulcowe, systemy przeciwblokujące ABS oraz komponenty zawieszenia pneumatycznego dla czołowych producentów pojazdów użytkowych i przyczep.
Przedstawiciel należącego do Forum Związków Zawodowych ZZ Pracowników Wabco Polska Dariusz Zygmański nie skrytykował posunięć zarządu. Jego deklaracja cytowana przez dziennikarzy Gazety Wrocławskiej: „Przecież trzeba robić wszystko żeby firma nie upadła bo wszyscy stracą miejsca pracy”, wydaje się cokolwiek osobliwa. Tym bardziej, że Zygmański był jednym z liderów protestu w Wabco w 2015 roku, kiedy to grożąc strajkiem udało się zmusić szefostwo do usunięcia kamer z palarni i jadalni; by chociaż tam nie inwigilowano pracowników.
Ogólnonarodowa panika na punkcie koronawirusa zmienia ludziom – jak widać – klasowy punkt widzenia.
