To niby żadne odkrycie, bo od dawna wiadomo, że prawa kobiet dla Kościoła nie są niczym ważnym, niemniej dzisiaj po raz kolejny Kościół pokazał, że projekt zamienienia Polski w państwo wyznaniowe jest wciąż aktualny.
Na stronie Konferencji Episkopatu Polski pojawił się komunikat odnoszący się wprost do procedowanego dzisiaj w Sejmie projektu obywatelskiego zakazującego bezwarunkowo dokonywania aborcji.
O projekcie, który w kolejnych latach został głosami Polek i Polaków protestujących na ulicach całej Polski odrzucony, wiadomo już wszystko. Jednak teraz, korzystając z drakońskiego prawa, zakazującego gromadzenia się w miejscach publicznych, czyli w praktyce demonstracji, projekt do parlamentu powrócił.
Nie jest oczywiście żadnym przypadkiem, że wspomniany komunikat ukazał się na stronie KEP akurat dzisiaj. Nie da się odczytać tego inaczej jak wywierania nacisku na głosowanie w parlamencie.
Czym jest wezwanie do modlitwy w intencji jak najszybszego przyjęcia okrutnego projektu, lub cytowanie JPII: „Nic i nikt nie może dać prawa do zabicia niewinnej istoty ludzkiej, czy to jest embrion czy płód, dziecko czy dorosły, człowiek stary, nieuleczalnie chory czy umierający”, jak nie presją na posłów, którzy rozumieją, że wiara nie powinna stać wyżej niż prawa człowieka, ale ze względu na swoje poglądy religijne sie wahają? Jak szyderstwo brzmi jednoczesne wezwanie KEP, by dzieci chore lub niepełnosprawne adoptować i ograniczanie się jedynie do tego apelu.
Oczywiście, jak gorzki żart brzmią w tym kontekście zapewnienia przedstawicieli Kościoła katolickiego w Polsce, że nie bierze on udziału i nie wpływa na politykę. To oczywiste kłamstwo i hipokryzja w niespotykanej skali.