Doprawdy, wzruszające jest stanowisko Władysława Kosiniaka-Kamysza, lidera PSL, który zrobił polityczny szpagat ze stójką. Z jednej strony zakomunikował prawdę oczywistą, czyli oznajmił, że w Polsce trwa wojna polsko-polska i bardzo nad tym ubolewał. No, wrażliwe chłopisko jest, skoro tak się przejmuje. Z drugiej jednocześnie zakomunikował, że jak on będzie prezydentem, to tę wojnę zakończy. Mam dla lidera PSL złe wiadomości: ma złe rozeznanie w rzeczywistości oraz prezentuje myślenie życzeniowe.
To nie jest konflikt polsko-polski, to wojna na wyniszczenie między dwiema odnogami prawicowej szczujni, która wspólnie doprowadziła Polskę do takiego kształtu, w jakim jest teraz. Uprzejmie przypomnę, że idea PO-PiS-u była żywa jeszcze przez pewien czas po wyborach, a jestem gotów się założyć, że w głowach niektórych politykach obu stron „wojny polsko-polskiej” wciąż się tli.
To oni ręka w rękę głosowali za powołaniem IPN, to oni ramię w ramię forsowali „dzień żołnierzy wyklętych”, to oni pod pachę jeden z drugim przegłosowali haniebną i ahistoryczną ustawę o „zakazie propagowania komunizmu”. Potem dopiero okazało się, że kłótnia o to, kto będzie miał większy kawałek tortu doszła do takiego poziomu, że nie dało się nad nią zapanować. I nie ma co się oszukiwać, choć wiszą sobie wzajemnie u gardeł, to na hasło „bić lewicę!”, znów są gotowi znów połączyć swe siły i uruchomić najgorsze cechy swoich podłych charakterów, by nie dopuścić nie to, że do zwycięstwa, ale do zaistnienia nawet łagodnej, socjaldemokratycznej lewicowej struktury na scenie politycznej. Zresztą udowadniali to już w Sejmie, kiedy znów wspólnie głosowali przeciwko prospołecznym projektom lewicy. Zatem wojna, o której mówi z fałszywą troską Kosiniak-Kamysz, jest, tylko że nie między prawicą, bo to kłótnia w rodzinie, choć wrzaskliwa, ale przeciwko lewicy, jej istnieniu, pamięci, historii i osiągnięć.
Lider PSL myli się też, i niemożliwe, by nie zdawał sobie z tego sprawy, gdy mówi, że wojnę tę jest w stanie zakończyć. Nie jest. I to żadnej wojny – zarówno tej między PiS a PO, bo jest za slaby i ma za słaby autorytet wśród weteranów gangsterskiej polityki, by ktoś go się posłuchał, jak i tej niewypowiedzianej – przeciwko lewicy.
Kosiniak-Kamysz myśli zapewne, że przemawia za nim fakt, że skoro PSL jest gotów pójść z każdym do władzy, to świadczy o elastyczności jego ugrupowania. Ależ skąd! PSL chadza w szacie opinii, że jest ugrupowaniem pozbawionym charakteru i zdecydowania, a jedyne, co go interesuje, to stanowiska i wpływy w Polsce centralnej, ale przede wszystkim powiatowej. Z tego też punktu widzenia próba ustawienia PSL pośrodku naszego politycznego konfliktu jest skazana na niepowodzenie.
Polska scena polityczna musi zostać przeorana i ustawiona na nowo. Na zawołania „kochajmy się i podajmy sobie ręce” jest za późno.
Ruski stanął okoniem
Gdy się polski inteligencik zeźli, to musi sobie porugać kacapa. Ale czasem nawet to mu ni…
Szkoda, że wszyscy się już pogoodzili ze zwycięstwem PiS-u i wystawili nie liderów tylko drugorzędne osoby. Nie mniej nie ma faktycznie miejsca na PSL, są tylko 3 kontr-opcje dla Dudy:
1. Wetowanie ustaw socjalnych i w sferze ustroju, praw, wolności – rola MK-B
2. Wetowanie ustaw socjalnych, przepuszczanie ustaw ograniczających wolność – konfederacja – Bosak
3. Przepuszczanie ustaw socjalnych, wetowanie ustaw zmniejszających wolność – lewica, Biedroń, jeśli zrozumie swoją rolę.
Czwarta, pozostała to opcja dla Dudy.
Skoro szanse na zwycięstwo z nim są małe, to kontrkandydaci przynajmniej lewicy powinno dobrze prezentować powyższe opcje.
To są brednie o tym PO-PiSie. Różnica jest taka że PO to ugrupowanie nieudolnych i obcych agentów, a Pis to wprawdzie nie najlepsza, ale dość skuteczna partia chcąca dbać o polską rację stanu i o społeczeństwo.
PSL jako partia rodzinnych układów i lokalnych kompromisów (też w miarę skuteczna i nie-agenturalna) najchętniej by się przyklejała do każdego kto ma władzę, bo sama jest za mała by tę władzę zdobyć.
Chyba z tą rcja stanu to delikatnie piszac mocno się zagalopowałeś.
Z resztą co to takiego ta racja stanu? Ciągle to wyswiechtane g.. słyszę w ustach steropianopodobnych dzwoncow i tak od 30 lat. Pis czy pelo jedna rodzina, wielkie zasługi w krzewieniu korytokracji, reszta doskonale w tym szambie pływa także psl czy sld.
Oczywista oczywistość i najprawdziwsza prawda.