Unia Europejska dała Grecji miesiąc na poprawę warunków dla uchodźców, mając nadzieję, że kraje UE będą mogły odsyłać do niej osoby starające się o azyl. Nie jest to jedynie podyktowane troską o warunki bytowe azylantów, ale przede wszystkim dbałością o własne interesy.
Orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 2011 roku, określające, że złe warunki dla uchodźców w Grecji są równoznaczne z „poniżającym traktowaniem”, uniemożliwia obecnie krajom UE cedowanie całej odpowiedzialności na Ateny. Zatem, dopiero poprawa warunków umożliwi włączenie Grecji do unijnego „systemu dublińskiego”, zgodnie z którym osoby ubiegające się o azyl mogą być odesłane do pierwszego kraju, do którego przybyły, innymi słowy – do Grecji. Włączenie do „systemu dublińskiego” nie dotyczyłoby uchodźców z Syrii, Iraku i Afganistanu. którzy stanowią 90% szukających schronienia na terenie UE.
Komisja Europejska wysłała w środę do Aten instrukcję w jaki sposób Grecja ma zgodnie z polityką migracyjną i normami UE, poprawić warunki azylantów, wdrożyć procedury prawne umożliwiające odwołanie się w przypadku odmowy udzielenia schronienia i zapewnić odpowiednią liczbę personelu.
Premier Grecji Alexis Tsipras obawia się jednak, żeby Grecja, zmagająca się z kryzysem i 25 proc. bezrobociem, nie stała się „czarną skrzynką” dla uchodźców. Zwłaszcza, że padają też pomysły by wyłączyć ten kra ze strefy Schengen.
Nad problemami uszczelnienia granicy greckiej i zmniejszenia presji uchodźców, pochylą się szefowie krajów Unii, na posiedzeniu 18-19 lutego. Obserwatorzy sądzą jednak, że nie przyniesie ono żadnych rozstrzygających decyzji, a raczej będzie okazją do narzekania na Turcję, która zdaniem europejskich polityków nie robi wszystkiego co możliwe by kontrolować liczbę uchodźców udających się na jej terytorium.
Tymczasem obecnie w Turcji przebywa ponad 2,5 mln uchodźców i po trzech miesiącach debat, dopiero w zeszłym tygodniu kraje UE obiecały 3 mld euro pomocy w 2016 r., na poprawę warunków bytowych azylantów. Uczestnicy unijnego szczytu, będą też musieli zmierzyć się z niewykonaniem swojego własnego planu, zgodnie z którym zobowiązali się do przyjęcia 160 tysięcy uchodźców przebywających obecnie w Grecji i we Włoszech. Ostatnie dane pokazują, że z tych krajów przesiedlili zaledwie 497 osób.
Mimo 6 spotkań, od października, Angeli Merkel z tureckim premierem Ahmetem Davutoğlu, plany europejskie przyjęcia setek tysięcy uchodźców bezpośrednio z Turcji w zamian za uszczelnienie granic zostały odrzucone przez Ankarę jako niewykonalne.
Jak zatem widać, pomysłów na rozwiązanie problemu uchodźców nie brakuje, gorzej tylko z realizacją
[crp]