Site icon Portal informacyjny STRAJK

Krótka pamięć zatroskanych

„Mundial zajął obywateli, a w tym czasie rząd podnosi VAT i wiek emerytalny” –  martwi się losem Rosjan i Rosjanek dział biznesowy „Gazety Wyborczej”. Dziennikarze z Czerskiej, podobnie zresztą, jak spece od gospodarki z innych tytułów postanowili zdemaskować kolejny niecny plan Kremla. Z depeszy, która zrobiłą futorę w polskich mediach dowiedzieliśmy się, że podczas gdy Putin z Miedwiediewem oklaskiwali piłkarzy Sbornej z trybuny honorowej, ich urzędnicy aplikowali społeczeństwu pakiet antyspołecznych reform.

I faktycznie, nie ma dobrych wiadomości dla przeciętnego Rosjanina. Komunikat ogłoszony w dniu pierwszego meczu mówi o podniesieniu głównej stawki podatku VAT  z obecnego poziomu 18 proc. do 20 proc. od 1 stycznia 2019 r. Premier Dmitrij Miedwiediew
tłumaczył wparwdzie, że takie rozwiązanie pozwoli wygenerować dodatkowych 600 mld rubli, czyli ok. 9,6 mld dolarów, które zostaną przeznaczone na program podobny do naszego 500 plus, podwyżkę płacy minimalnej w budżetówce, a także na inwestycje w służbę zdrowia i infrastrukturę, a więc na zmianach mają skorzystać przede wszystkich osoby o najniższym statusie materialnym, jednak takie tłumaczenie jest kompletnie niewiarygodne. Dlaczego? Wszystko przez system podatkowy i mechanizm redystrybucji dochodów, który w Rosji, podobnie zresztą jak w Polsce, nie ma nic wspólnego ze społeczną sprawiedliwością. W jednym i drugim kraju główne źródło dochodów budżetowych stanowi podatek od towarów i usług. W Rosji wpływy z podatku VAT stanowią ponad jedną trzecią ogólnych wpływów. W Polsce jest jeszcze gorzej, bo aż 44 proc. Dla bogatych VAT nie stanowi szczególnego problemu. Dla biednych – jest to poważne obciążenie w miesięcznym budżecie, bo jego wzrost oznacza wyższe ceny żywności i dóbr podstawowych.

Niewielkim pocieszeniem dla Rosjan może być zapewnienie premiera, że podwyżki nie obejmą ulgowych stawek VAT obowiązujących obecnie m.in na żywność dla dzieci i lekarstwa. Druga wiadomość dotyczy wieku emerytalnego. który obecnie wynosi 60 lat dla mężczyzn i 55 lat dla kobiet. Dla mężczyzn próg ten ma rosnąć stopniowo do 65 lat w 2028 roku, dla kobiet – do 63 lat w 2034 roku. W tym wypadku sprawa jest nieco bardziej złożona, bo średnia długość życia w Rosji ostatnio wyraźnie wzrosła, a więc podwyższenie progów uprawniającycy do poboru świadczeń jest w jakimś stopniu uzasadnione, choć też, co warto podkreślić – nie jest też absolutną koniecznością.

Rosja wydała na Mundial ponad 12 miliardów dolarów. To niebotyczna kwota, które z pewnością, co potwierdzają zresztą tamtejsi politycy i eksperci, nigdy się nie zwróci. Celem jest efekt propagandowy – piłkarskie święto ma pokazać siłę i zdolności organizacyjne państwa zmodernizowanego przez ekipę Władimira Putina. Żałosne są jednak pojękiwania i utyskiwania na ciężką dolę rosyjskich obywateli w wykonaniu dziennikarzy mediów głównego nurtu w Polsce. Dlaczego? Wystarczy przypomnieć sobie rok 2012, kiedy tuż przed piłkarskim Euro rząd PO podniósł wiek emerytalny polskim obywatelom, wydając jednocześnie miliardy na organizacje sportowych igrzysk. Ci sami dziennikarze klepali wówczas pacierze o ekonomicznej racjonalności takiej decyzji, a protestujacych przeciwko podwyżce związkowców z „Solidarności” przedstawiali jako ludzi nieodpowiedzialnych, którzy „chcą w Polsce drugiej Grecji”.

Ten sam liberalny ściek medialny wylał się również na komitet „Chleba Zamiast Igrzysk”, który w dniu inauguracji polskiej części Euro w Poznaniu zorganizował największą w tamtym roku demonstracje przeciwko antyspołecznym cięciom i oszczędnościom.  Aktywiści słyszeli wówczas, że przynoszą Polsce wstyd, a psucie „atmosfery piłkarskiego święta” zakrawa na zdradę narodową. Tylko dlatego, że ośmielili się zauważyć, że podczas gdy na organizację turnieju piłkarskiego wydaje się miliardy złotych, w całej Polsce obcina się wydatki na realizację podstawowych potrzeb społecznych – zamykane są przedszkola, szkoły i domy kultury, wzrastają opłaty za żłobki, komunikację publiczną i mieszkania. Prywatyzuje się lub zamyka przychodnie, szpitale i zakłady pracy. Brakuje pieniędzy na walkę z bezrobociem, które wciąż rośnie. Znacznie podniesiono opłaty za żywność, gaz, prąd, paliwo, wodę i leki. Wszystko dlatego, że ktoś postanowił wybudować stadiony.

Tak więc, kiedy dzisiaj żurnaliści z Agory donoszą o tym, jak Putin ograbia swoich obywateli, warto im przypomnieć – sześć lat temu byliście tubą propagandową rządu, który czynił dokładnie to samo.

 

 

 

 

Exit mobile version