– Właśnie lecę do Wiednia na uroczystości związane z rocznicą bitwy pod Wiedniem. Będę na miejscu także prosił o informacje w sprawie zniszczenia polskiego obelisku na Kahlenbergu – stwierdził prezydencki minister Krzysztof Szczerski. Minister w gabinecie prezydenta, który podpisał ustawę, która nakazuje wyburzyć kilkaset stojących w Polsce pomników.
– To na razie jest cokół, który jakiś wandal nadgorliwiec pomazał czarną farbą. Natomiast pomnik króla Jana III Sobieskiego dopiero powstaje – powiedział PAP rektor kościoła św. Józefa na Kahlenbergu ks. Roman Krekora, w pobliżu którego doszło do incydentu. – Cokół wystaje ok. 0,5 metra ponad ziemię i po prostu pobrudzono go farbą – dodał też, że w podobny sposób został potraktowany znajdujący się nieopodal ukraiński pomnik poświęcony udziałowi Kozaków w pokonaniu Turków.
– Pomnik ten został pomalowany na niebiesko – uważa ks. Krekora. – Zrobili to zadymiarze, którzy szukają rozładowania własnej energii. Przykre, że tak się dzieje – podkreślił polski duchowny, który będąc na miejscu chyba najlepiej orientuje się w sytuacji.
Ta zaś wygląda tak, że dzień po wymalowaniu postumentów farbą na Kahlenbergu odbyły się dwie manifestacje. W pierwszej uczestniczyli przeciwnicy obecności muzułmanów i rosnącego – ich zdaniem – wpływów islamu w Europie. W drugiej byli przeciwnicy faszyzmu, przekonani o potrzebie otwartości wobec uchodźców.
– W tym momencie kościół na Kahlenbergu znalazł się w centrum uwagi i jednocześnie stał się najbardziej strzeżonym miejscem w Austrii. Władze Austrii stanęły na wysokości zadania – informuje ks. Krekora dodając, że cały teren jest zabezpieczony prze policję.
To wszystko jednak nie wystarczy Krzysztofowi Szczerskiemu, który jedzie zrobić w Wiedniu aferę dyplomatyczną. Postawa taka, w wykonaniu wysokiego urzędnika państwa, które nakazuje usunięcie kilkuset pomników upamiętniających żołnierzy radzieckich wyzwalających Polskę z rąk okupanta hitlerowskiego, to czysta hipokryzja. I z daleka pachnie filozofią Kalego. Bo jak my nakazujemy niszczyć pomniki naszych wyzwolicieli – to dobrze. Ale jak ktoś pomaluje pomnik upamiętniający fakt, że i my kogoś wyzwalaliśmy – to źle.