Niepokoje i spory targają dwiema największymi partiami polskiej lewicy.  Od kilku dni media społecznościowe huczą o rewolcie przeciw Włodzimierzowi Czarzastemu, która rzekomo ma miejsce w Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Chodzi o opisaną przez portal 300polityka uchwałę Warszawskiej Rady SLD, wzywającą Czarzastego do ustąpienia. Oficjalny powód?  Słaby wynik w wyborach samorządowych.

Fakty są jednak takie, że „rebelia” obejmuje zaledwie jeden z 340 powiatów, w których Sojusz ma swoje struktury. Według relacji działaczy, odejścia Czarzastego chce Sebastian Wierzbicki, szef warszawskich struktur, a także wiceprezes miejskiej spółki Pałac Kultury. Jakim cudem eseldowiec znalazł tak dobrą posadę w mieście rządzonym przez Platformę? Otóż w 2014 roku, jako kandydat SLD na prezydenta stolicy, po pierwszej turze, w której uzyskał 4 proc. głosów, zachęcił swoich wyborców do poparcia Hanny Gronkiewicz-Waltz. Prezydent Warszawy zaczęła wówczas o Sebastianie myśleć ciepło, co znalazło odbicie w decyzji o obsadzie stanowiska. Wierzbicki natomiast przekonał się, że liberałowie to fajni ludzie. Najwyraźniej trwa w takim przekonaniu, gdyż obecnie jest rzecznikiem frakcji opowiadającej się za przystąpieniem SLD do Koalicji Obywatelskiej. Z treści uchwały dowiadujemy się, że ludzie Wierzbickiego są przekonani iż „decyzja o wspólnym starcie w wyborach nie oznaczałaby utraty naszej tożsamości”.  A więc celem obalenia Czarzastego jest skierowanie SLD w objęcia liberałów. Co więcej, gorącym zwolennikiem takiej koalicji jest nie kto inny jak Leszek Miller, który za pomocą kilku cyngli od pewnego czasu próbuje sabotować działania kierownictwa partii.

Włodzimierz Czarzasty nie posiada oczywiście właściwości, które czyniłyby go wymarzonym liderem zjednoczonej lewicy. Działacze SLD narzekają na jego autorytarny styl rządzenia i tworzenie „szklanego sufitu”. Można też powątpiewać w jego lewicową autentyczność i mieć mu za złe wiele spraw i sprawek z czasów prezesowania Ordynackiej i bycia szarą eminencją Sojuszu. Obecnie jednak, czy nam się to podoba czy nie, Włodzimierz Czarzasty w roli przewodniczącego SLD gwarantuje zachowanie racjonalności kursu. Zarządzana przez niego partia wykonała pewną pracę nad sobą i obecnie, w ujęciu programowym można ją śmiało nazwać solidną socjaldemokracją. Czarzasty od dłuższego czasu wyciągał rękę do Partii Razem, proponując utworzenie wspólnej platformy wyborczej. Po klęsce karminowej lewicy w wyborach samorządowych zwiększyła się szansa, że przed bojem o europarlament taki sojusz zostanie zawarty. Dlatego teraz, kiedy przyjaciele Leszka Millera i stronnicy liberałów wołają „Czarzasty musi odejść”, wypada mieć nadzieję, że ten „bunt na pokładzie” zostanie zapamiętany jako jedna z wielu tragikomicznych rebelii w SLD, które polegają na tym, że ktoś pierdnie, wyjdzie i za moment wróci z przeprosinami.

Tak właśnie wyglądało powstanie wielkopolskie w wykonaniu Marka Niedbały i Bartosza Kaczmarka. Pierwszy to poznański biznesmen, drugi  w 2016 roku pisał na Facebooku o uchodźcach : „mogą tu przywieźć masę pasożytów i nie chce im się pracować”. Latem obecnego roku obaj zbuntowali się przeciwko koalicji z Partią Razem w wyborach do Rady Miasta, nic jednak nie wskórali, więc zdecydowali się na start z listy Jarosława Pucka, lokalnego kibola. Mandatów nie uzyskali, a przypomnieli o sobie dopiero w piątek, wyrażając stanowcze poparcie dla obalenia Czarzastego i małżeństwa z Koalicją Obywatelską. Tacy ludzie są obecnie orędownikami zmiany na stanowisku przewodniczącego SLD.

O tym,  że SLD powinno pójść do wyborów z liberałami, piszą również niektórzy działacze Partii Razem. Oni jednak przynajmniej nie ukrywają, że zależy im na szybkim zgonie starej lewicy poprzez rozbudzenie millerowskich demonów.  Karminowa lewica toczy obecnie intensywną dyskusję na temat doboru sojuszników. Muszę przyznać, że sercem rozumiem wszystkich tych, którzy proponują aby nie kalać się współpracą z SLD. Wiem, jak ważne dla działaczy lewicy z mojego pokolenia jest wyrażenie sprzeciwu wobec całego zła, które kojarzy się z epoką rządów Millera. Wiem też, jak ogromne nadzieje były wiązane z projektem utworzenia nowej socjalistycznej partii, które to marzenie zostało co prawda szybko skorygowane do partii socjaldemokratycznej, ale i tak było nie tylko pragnieniem, ale i koniecznością.

Po to, aby inna polityka była możliwa. Obecnie jednak rozum podpowiada, że Partia Razem sama do progu nie doskoczy w kolejnych wyborach. Biedroń buduje własną markę i nie jest zainteresowany żadnym sojuszem. Zieloni za Partią Razem nie przepadają, zresztą sami są ugrupowaniem tyleż poczciwym, co maluczkim. Partia Razem jest więc skazana na SLD. Dla obu formacji pójście oddzielnie może oznaczać koniec. Dla Sojuszu oznaczałoby to pójście w ramiona liberałów, a więc ostatecznie bankructwo moralne i symboliczne. Dla Partii Razem nieprzeskoczenie progu będzie jednoznacznie z wskoczeniem do politycznej trumny.

Włodzimierz Czarzasty powiedział wczoraj dla Wirtualnej Polski: jeśli lewica się nie dogada, to pójdziemy z liberałami. Odbieram te słowa bardziej jako komunikat skierowany w kierunku Razem i Biedronia, niż jako wyrażenie pragnienia dołączenia do Schetyny i Nowackiej. Szef SLD musi jednak przyjąć do wiadomości, że nie ma co czekać na byłego prezydenta Słupska, bo ten ostrzy sobie zęby na elektorat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej.

Czego oczekuję najbardziej od Czarzastego? Jednoznacznej deklaracji: miejsce lewicy jest na lewicy, nie ma możliwości kolaboracji z antyspołecznymi zwolennikami wolnego rynku. Od działaczy Partii Razem natomiast oczekuję nieco więcej politycznej rozwagi i zrozumienia pewnej konieczności. Oby nie nastąpiło to po kolejnym wieczorze wyborczym, bo wtedy to zrozumienie nie będzie miało znaczenia.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I znów Mjóller kombinuje jak koń pod górę. Już raz kombinował i urzędowa lewica przestała istnieć. „Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie, co by tuj jeszcze spieprzyć”

  2. Całosc jest durna i kłamliwa, ze szkoda komentowac. Stek bredni na zamowienie – czuje p. Zukowska. Jej poziom.

  3. Dziwny artykuł… słabo przygotowany… rada sld Poznań również uchwaliła rządanie wywalenia Czarzastego… są artykuly o sld w Bydgoszczy… w Płocku ktorych autor nie doczytał… a jeszcze olsztyn, likwidacja sld Kraków itd.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Demokracja czy demokratura

Okrzyk „O sancta simplicitas” (o święta naiwności) wydał Jan Hus, czeski dysydent (w dzisi…