Kolejny odcinek sprawy domniemanego nazwania „dupą” prezydenta Andrzeja Dudy. Do opolskiej prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na znieważeniu głowy państwa przez redakcję tygodnika, który sprawę opisał.
– W środę otrzymaliśmy telefoniczne zawiadomienie od osoby prywatnej, która domagała się wszczęcia postępowania w stosunku do „Nowej Trybuny Opolskiej”. Osoba ta uznała, że materiał na temat napisu w szkolnej toalecie jest ujęty w sposób obraźliwy w stosunku do prezydenta RP Andrzeja Dudy – powiedziała Lidia Sieradzka, rzeczniczka opolskiej prokuratury, która dodała również, że sprawa jest na etapie rozpoznania, a śledczy podjęli czynności sprawdzające.
Przypomnijmy sobie zatem, od czego się zaczęło. Dokładnie tydzień temu w „NTO” ukazał się artykuł opisujący sytuację, która miała miejsce w opolskiej szkole podstawowej nr 9 przy ul. Cmentarnej. Autor przywołuję opinię jednego z rodziców, który z przerażeniem relacjonuje kuriozalne zdarzenia w placówce, do której uczęszcza jego dziecko. Otóż na drzwiach szkolnej toalety ktoś nabazgrał napis „ANDRZEJ DUPA”. Malowidło wywołało panikę wśród grona pedagogicznego, które zarządziło przeprowadzenie drobiazgowego dochodzenia w tej sprawie. W toku śledztwa w pokoju nauczycielskim były przesłuchiwane kolejno dzieci podejrzane o dokonanie występku, a biegli pedagodzy dokonali grafologicznej analizy porównawczej pisma ze skonfiskowanych zeszytów.
Sprawcy jak na razie nie ujęto, jednak sprawa nabrała wymiaru ogólnokrajowego. Pod szkołą przez kilka dni koczowało kilkunastu dziennikarzy. Sprawa zirytowała rodziców, którzy apelowali do dyrekcji o wyciszenie afery, która, ich zdaniem szkodzi tylko ich dzieciom. – To już przechodzi wszelkie granice absurdu, nie wiem, dlaczego dyrekcja zajmuje się takimi drobiazgami – komentuje matka jednej z uczennic. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” zamieszanie skomentowała również Irena Koszyk, naczelnik wydziału oświaty w opolskim ratuszu – Sama byłam dyrektorką szkoły i wiem, że dzieci wypisują najróżniejsze rzeczy. To element szkolnego folkloru. Moim zdaniem sprawę nadmiernie rozdmuchano, a cierpią na tym szkoła i dzieci – stwierdziła.
Do podejrzeń prokuratorskich odniósł się natomiast naczelny „Nowy Trybuny Opolskiej”. – Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek po lekturze artykułu mógł pomyśleć, że był on w jakikolwiek sposób obraźliwy dla prezydenta – powiedział dla „GW” Krzysztof Zyzik.