Raport Germanwatch nie pozostawia wątpliwości – Polska znajduje się na szarym końcu państw zbadanych pod kątek walki z emisją gazów cieplarnianych. Zarówno obecny stan, jak i perspektywy prezentują się wyjątkowo niepokojąco.
Na podium znalazły się kolejno: Szwecja, Litwa i Maroko. Te kraje podjęły w ostatnich latach największy wysiłek na polu walki z emisją gazów, które przyczyniają się do zjawiska globalnego ocieplenia. Wśród zbadanych 56 krajów Polska zajęła 40. miejsce.
– Wśród krajów uprzemysłowionych Szwecja ma stosunkowo niską emisję gazów cieplarnianych – powiedział „Deustche Welle” Jan Burck z Germanwatch, jeden z autorów analizy. Badacz zwrócił uwagę na liczbę drzew corocznie sadzonych w państwie Trzech Koron. To właśnie rośliny pochłaniają najwięcej dwutlenek węgla. W Szwecji już teraz bilans emisji zbliża si do zera, a kraj ten wyznaczył sobie do 2045 roku ambitny cel pełnej neutralności klimatycznej.
Litwa została wyróżniona z uwagi na błyskawiczne tempo rozbudowy odnawialnych źródeł energii, podobnie jak Maroko, którego władze wybudowały w ostatnich latach najwięcej elektrowni wiatrowych i słonecznych wśród państw basenu Morze Śródziemnego.
Badacze wzięli pod lupę zarówno obecny stan emisji, jak i prognozy na przyszłość. – Korzystaliśmy z danych przede wszystkim Międzynarodowej Agencji Energetycznej i konsultowaliśmy po kilku ekspertów w każdym kraju – tłumaczy rzecznik Germanwatch Stefan Kueper, który zaznaczył jednak, że żaden kraj nie robi wystarczająco dużo, by osiągnąć cel wyznaczony na konferencji w Paryżu w 2015 roku, zakładający, że do 2030 roku średnia globalna temperatura nie wzrośnie o więcej niż dwa stopnie Celsjusza.
Cała Unia Europejska znalazła się w zestawieniu na 21. miejscu. Wspólnotę dystansują m.in. Indie, które uplasowały się na 16. lokacie.
Czego dowiadujemy się o Polsce? Ano tego, że „nie odgrywała konstruktywnej roli w międzynarodowych negocjacjach, szczególnie z UE” (np. w ramach unijnego systemu ETS, który ma skłaniać kraje UE do przechodzenia na niskoemisyjne technologie). Germanwatch piętnuje uzależnienie naszego kraju od węgla i ograniczanie się w polityce klimatycznej do implementacji przepisów europejskich.
Naukowcy zwracają uwagę, że w związku z tym Polska nie jest najlepszym partnerem do organizacji przyszłorocznego szczytu COP26. – To duże ryzyko, ponieważ Polska może przygotować COP w niewystarczającym stopniu i nie być tak naprawdę zainteresowana jego sukcesem – mówi Christoph Bals, ekspert Germanwatch. – Ale jest w tym także ogromna szansa. Ponieważ cała UE wie, że do tego czasu musimy poczynić znaczne postępy w zakresie polityki klimatycznej – powiedział badacz.